- Trudno oceniać to, co robi Get Well, bo nie do końca wiemy, co dzieje się wewnątrz. Mogę jednak powiedzieć, że frustracja Norberta Kościucha, który wyjeżdża do jednego biegu, a później nie dostaje już szans, jest dla mnie zrozumiała. Zwłaszcza że jego koledzy nie błyszczą, a jednak mogą liczyć na więcej - mówi w rozmowie z naszym portalem była prezes Stali Rzeszów.
Marta Półtorak podkreśla, że nie ukarałaby w ten sposób Norberta Kościucha za jego wypowiedź przed kamerami podczas spotkania z Betard Spartą Wrocław. - Postawiłabym na rozmowę z zawodnikiem i wyjaśnienie sytuacji. Nie znam jednak całego tła tego wydarzenia - podkreśla.
Zobacz także: Get Well znów na deskach? Motor może uchylić drzwi torunianom do Nice 1. LŻ
Dlaczego zatem Kościuch powinien pojechać z Get Well do Lublina? - Najlepiej uczyć się na cudzych błędach. Betard Sparta nie zabrała do Grudziądza Vaclava Milika. Kontuzji nabawił się wtedy Maciej Janowski i nie było za bardzo kim jechać. To mało komfortowa sytuacja. Nie wiem, czy klub, który ma tyle problemów, powinien podejmować dodatkowe ryzyko - tłumaczy.
ZOBACZ WIDEO Nie jest sztuką zakontraktować Grega Hancocka i skończyć jak Stal Rzeszów
- Poza tym mam wrażenie, że Get Well potrzebuje kogoś z zewnątrz i nie chodzi mi tutaj o kolejnego zawodnika. To powinna być nowa osoba, która wejdzie do tego środowiska i pomoże im spojrzeć na problemy z innej perspektywy. Nie twierdzę, że należy zwolnić menedżera Frątczaka. Uważam jednak, że świeża krew jest potrzebna, bo pewne sprawy zaszły za daleko - wyjaśnia Półtorak.
Zobacz także: Kolejne męki gorzowian. Kasprzak jest przeciętny, więc potrzeba punktów Duńczyków
Była prezes Stali twierdzi, że torunianie nie powinni w tej chwili myśleć o transferach, bo nawet pojawienie się Grega Hancocka nie odmieni oblicza zespołu. - Kiedy oglądam Get Well, to nie widzę drużyny, która ze sobą współpracuje. Proszę spojrzeć na Betard Spartę Wrocław, która od jakiegoś czasu jeździ bez Macieja Janowskiego. Mieli kłopoty, ale w parku maszyn wyglądali jak prawdziwy zespół. A jeśli spojrzymy na same nazwiska, to przecież Czugunow, Fricke czy Jamróg nie przerastają jakoś braci Holderów, Iversena czy Holty. Potencjał jest zbliżony, a kto wie, czy nie większy po stronie toruńskiej - podsumowuje Półtorak.
A ja sie spytam jeszcze o jedno - gdzie jest w tym wszystkim kapitan Get Well´u ?!
Czy on niezaleznie od managera i innych dzialaczy klubowy cokolwiek czyni, aby Czytaj całość