PGE Ekstraliga. Ciosy rodem z karate na polskich torach. Zakazu ściągania nogi z haka jednak nie będzie

WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Jack Holder kontra Gleb Czugunow
WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Jack Holder kontra Gleb Czugunow

U niektórych zawodników PGE Ekstraligi mamy od pewnego czasu do czynienia z niebezpieczną modą. Żużlowcy ściągają nogę z haka już nie tylko po to, żeby dociążyć motocykl i go rozpędzić, ale używają jej też do blokowania rywali.

Co w tej sytuacji powinni robić sędziowie? Wykładnia, którą otrzymali arbitrzy, jest jasna. Kopnięcie rywala (lub nawet położenie nogi na jego kierownicy czy przednim błotniku) powinno oznaczać kartkę czerwoną, a wysokie podniesienie nogi w celu jego zablokowania kartkę żółtą. Surowość kary zależy zatem od tego, czy doszło do kontaktu.

Niedozwolonych zachowań na torach PGE Ekstraligi jest coraz więcej, więc nic dziwnego, że budzą one kontrowersje. Wszyscy pamiętamy mecz Get Well Toruń - forBET Włókniarz Częstochowa, w którym Jack Holder kopnął Mateja Zagara. Sporo mówiło się również o spotkaniu Stelmet Falubaz Zielona Góra - Speed Car Motor Lublin, gdy Paweł Miesiąc w niebezpieczny sposób blokował Martina Vaculika. W mocnych słowach odniósł się do tego wtedy Krzysztof Cegielski.

Niektórzy uważają, że z takimi zachowaniami należy skończyć. W jaki sposób? Jedynym rozwiązaniem wydaje się zakazanie zawodnikom ściągania nogi z haka. W GKSŻ mówią nam, że sędziowie mogą otrzymać takie wytyczne, o ile najpierw żużlowa centrala dostanie jasny sygnał od rady trenerów.

ZOBACZ WIDEO Skórnicki o relacjach z Pedersenem: Doszło kiedyś do "hałasu" wokół nas

Zobacz także: Piotr Pawlicki oszukał sędziego. To była prawie perfekcyjna kolejka

- Przyznaję, że słyszałem już głosy, żeby najlepiej zakazać ściągania nogi z haka, ale według mnie to może być trudne. Jest już za późno. Technika jazdy i technologia dopasowania do niej motocykla poszły już daleko, że mielibyśmy do czynienia z zawracaniem kijem Wisły - mówi nam Rafał Dobrucki, jeden z członków rady trenerów.

- Zakazywanie nie ma sensu, bo niektórzy zawodnicy robią to w taki sposób, że nikomu nie dzieje się krzywda. Proszę spojrzeć na Patryka Dudka. Ma dynamiczną sylwetkę, ściąga nogę z haka, ale nikogo nigdy nie kopie. Tak się nauczył i to mu pasuje. Niektórzy jednak przesadzali i słusznie otrzymywali od sędziów kartki. Oni stwarzali niebezpieczeństwo dla rywali i dla samych siebie. Takie zachowania muszą być surowo karane - tłumaczy Piotr Żyto, kolejny z członków rady.

Aktualny szkoleniowiec PGG ROW-u Rybnik dodaje jednak, że podczas treningów z młodymi zawodnikami nie pozwala im na ściąganie nogi z haka. - Na wyjściu z łuku może pojawić się przecież koleina i wtedy może zrobić się problem. Wiem, że z takiego założenia wychodzi wielu trenerów - podkreśla.

Rafał Dobrucki uważa, że tematu nie należy lekceważyć. Zakaz ściągania nogi z haka jego zdaniem nie jest dobrym pomysłem, ale zawodników trzeba przyzwyczaić, że działania wymierzone w rywali będą surowo karane. - Komuś, kto nie jeździł na motocyklu, może być trudno rozróżnić pewne sytuacje, ale moim zdaniem mamy tyle materiałów, że warto postawić na szkolenia - tłumaczy.

- Sędziowie muszą oceniać, kiedy rzeczywiście mamy do czynienia z balansem na motocyklu, a kiedy taki argument jest tylko wymówką, a tak naprawdę chodzi o zablokowanie lub wystraszenie rywala. Piłka leży po stronie arbitrów. Oni muszą być odpowiednio szkoleni, żeby dokonać rozróżnienia - dodaje trener kadry juniorów.

Warto również dodać, że brak żółtej lub czerwonej kartki w trakcie meczu nie oznacza, że zawodnik uniknie odpowiedzialności. Jeśli nieregulaminowe zachowanie zostanie stwierdzone po meczu na podstawie bardziej szczegółowych powtórek, to możliwie jest wszczęcie postępowania przez Komisję Orzekającą Ligi. Najczęściej do tego zresztą dochodzi. Wtedy żużlowcy najczęściej otrzymają kary finansowe. Minimum stanowi pięć tysięcy złotych, ale najczęściej są one zdecydowanie wyższe. Zawodnicy muszą liczyć się zatem z tym, że za kopnięcie rywala stracą nawet wszystkie pieniądze, które zarobili w meczu.

Źródło artykułu: