Dość nieoczekiwanie Mateusz Tonder wystartował w wyścigu młodzieżowym, zmieniając w nim Damiana Pawliczaka. I trzeba przyznać, że Adam Skórnicki co do tego ruchu miał nosa, bo Tonder na pierwszym łuku drugiego kółka skutecznie zaatakował Dominika Kuberę, przebijając się na drugą lokatę.
- Jestem zadowolony z tej "dwójki". Cieszę się, że dostałem niespodziankę od trenera Skórnickiego - mówi Tonder w rozmowie z "Lubuski Sport TVP3". - Dopiero po przyjeździe na stadion w Lesznie, gdy przyprowadziliśmy motocykle do parku maszyn, dowiedziałem się, że pojadę w drugim biegu - zdradza.
Zobacz: Frekwencja na stadionach żużlowych: fani z Leszna rozbili bank
Po dwóch punktach w biegu juniorskim, Tonder kolejne dziewięć gonitw oglądał wyłącznie z perspektywy parku maszyn. W końcu, w 12. wyścigu, ponownie pojawił się na torze, zastępując Norberta Krakowiaka. Bieg zakończył na końcu stawki.
ZOBACZ WIDEO Skórnicki o relacjach z Pedersenem: Doszło kiedyś do "hałasu" wokół nas
- Wyjechałem dwa razy na tor, z czego jestem bardzo szczęśliwy. W drugim biegu nawet powalczyłem po starcie, ale niestety jeszcze trochę muszę się najeździć, by pewniej przytrzymać motocykl. Trochę mnie pociągnęło i zgubiłem punkt - komentuje Mateusz Tonder.
Zobacz: PGE Ekstraliga. Jan Krzystyniak mocno o decyzji Adama Skórnickiego. "To dobijanie zawodnika!"[urlz=/zuzel/824053/pge-ekstraliga-jan-krzystyniak-mocno-o-decyzji-adama-skornickiego-to-dobijanie-z]
[/urlz]Sam Skórnicki o wstawieniu Tondera mówi z kolei tak: - Jak ktoś mało się interesuje, to potem tego nie rozumie. Gdyby ktoś popatrzył na ostatnie jazdy Mateusza, na to, jak zaczyna zawody, a jak je kończy i dlaczego dzieje się tak, a nie inaczej, to by wiedział, dlaczego w Lesznie Tonder odjechał jeden wyścig. W drugim wystąpił dlatego, że tak ułożyły się losy spotkania. Dostał go w nagrodę - wyjaśnia Skórnicki.