PGE Ekstraliga. Frątczak miał rację co do Jacka Holdera. Wybór między Holtą a Kościuchem kluczowy dla Get Well

Get Well przegrał piąty mecz z rzędu, ale w Lublinie i tak powiało optymizmem, bo obudził się Jack Holder. - To dowodzi, że taktyka Jacka Frątczaka była słuszna - komentuje Marek Jankowski, były prezes Falubazu Zielona Góra.

[tag=35492]

Jack Holder[/tag] w rywalizacji ze Speed Car Motorem pojawił się na torze sześć razy i zdobył 12 punktów oraz dwa bonusy. Był drugim najskuteczniejszym zawodnikiem w zespole. Lepiej spisał się tylko zdobywca 15 "oczek" Jason Doyle. - Postawa braci Holderów w niedzielnym meczu, a w szczególności młodszego Jacka, świadczy o tym, że stawianie na niego, nawet kosztem Norberta Kościucha, było słuszną koncepcją Jacka Frątczaka. Przy całej sympatii do Norberta to on nie uratuje PGE Ekstraligi dla Torunia, a Jack Holder może to zrobić - mówi nam Marek Jankowski, były prezes Falubazu Zielona Góra.

Niedawne wybory Jacka Frątczakak budziły sporo kontrowersji. Nie brakowało głosów, że są one krzywdzące dla Norberta Kościucha, który za każdym razem był zmieniany jako pierwszy, niezależnie od tego, jak jechali jego koledzy. Wychowanek Unii Leszno nie krył rozczarowania i publicznie skrytykował menedżera przed kamerami. Zarząd klubu stanął jednak po stronie Frątczaka i odsunął od składu Kościucha.

- Jacek Frątczak był w środku i lepiej niż ktokolwiek zdawał sobie sprawę, gdzie są niewykorzystane możliwości. Ponadto zespół z Torunia budowali wspólnie Przemysław Termiński, Adam Krużyński i Jacek Frątczak i dlatego, co cenne, panowie nie szukają kozła ofiarnego, ale próbują rozwiązać problem razem - podkreśla Jankowski.

ZOBACZ WIDEO Bartosz Smektała cichym zwycięzcą Grand Prix Polski w Warszawie

Zobacz także: Jacek Frątczak nadal na L-4. Mark Lemon zostaje jako gość w sztabie Get Well Toruń

Były prezes Falubazu nie ma jednak przekonania do wszystkich wyborów, których dokonują torunianie. Jego zdaniem Norbert Kościuch może się jeszcze przydać w Get Well. - Zupełnie inną kwestią jest wybór pomiędzy Holtą a Kościuchem. W tym przypadku mam już wątpliwości – podkreśla. - Po pięciu porażkach nie ma już marginesu błędu i wybór między tą dwójką może być bardzo kosztowny. Zakładam, że z jakiegoś powodu w Toruniu uwierzyli, że Holta przypomni sobie swoje najlepsze czasy - dodaje.

Zdaniem Jankowskiego Get Well jest w trudnej sytuacji, ale były działacz Falubazu nadal widzi szansę na utrzymanie torunian w elicie. - Kalendarz jest teraz łaskawszy dla Get Well. Oby starczyło im czasu i determinacji. Z punktu widzenia torunian przede wszystkim szkoda meczu z forBET Włókniarzem. Gdyby udało się zdobyć te dwa punkty, to w Częstochowie mogła być większa panika - podsumowuje.

Źródło artykułu: