Żużel. GP Krsko: Zmarzlik z piekła do nieba. Metamorfoza Polaka w ciągu jednej doby

WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik przed Taiem Woffindenem
WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik przed Taiem Woffindenem

W piątek Bartosz Zmarzlik mógł być przybity. Mecz ligowy w Toruniu nie wyszedł mu najlepiej i zanotował groźny upadek, a jego truly.work Stal Gorzów roztrwoniła przewagę i przegrała. W sobotę triumfował w świetnym stylu w Grand Prix Słowenii.

W tym artykule dowiesz się o:

Po dwóch rundach Speedway Grand Prix liderem klasyfikacji generalnej cyklu jest Bartosz Zmarzlik. W sobotę Polak w świetnym stylu zwyciężył w Grand Prix Słowenii. Dokonał tego dzień po tym jak, nie spisał się najlepiej w spotkaniu ligowym w Toruniu.

- Jestem bardzo szczęśliwy. To był dla mnie bardzo ciężki dzień. W piątek nieudany występ, wiele godzin w busie spędzonych na podróży. Cieszę się, że wygrałem - powiedział Zmarzlik do mikrofonu na stadionie w Krsko.

Czytaj także: Fatalne sędziowanie w Krsko 

Słowa Zmarzlika najlepiej pokazują jaką metamorfozę przeszedł w ciągu doby. W piątek nic nie układało się po jego myśli. Jego truly.work Stal Gorzów przegrała ważny mecz w Toruniu, choć w połowie zawodów miała bezpieczną przewagę. Na dodatek gorzowianin zakończył ten występ koszmarnym upadkiem i stłuczeniem łokcia.

ZOBACZ WIDEO Zeszłoroczny sezon mógł uśpić Włókniarza. Czy należało mocniej powalczyć o Vaculika?

Zmarzlik ruszył w podróż do Słowenii. Do busa wsiadł kilka minut przed północą. Do zawodów w Krsko podszedł bez treningu, nie miał prawa wyboru numeru startowego. Nie miał prawa zwyciężyć w Grand Prix. Tyle że sport czasem przeczy logice. W jeździe Zmarzlika nie było widać, że ma za sobą ciężki dzień, że jest poobijany. Od początku imponował prędkością. Mijał na dystansie, choć to w Krsko nigdy nie było zadaniem łatwym.

- Ten tor nigdy nie był dla mnie szczęśliwy, więc cieszę się podwójnie - przypomniał po zawodach.

Tak jak Zmarzlik przeżył metamorfozę z piątku na sobotę, tak mocno różni się jego wejście w obecny sezon SGP z zeszłorocznym. Teraz ma na swoim koncie 28 punktów. W ubiegłej kampanii po dwóch turniejach przy jego nazwisku widniało ledwie 13 "oczek". W końcowym rozrachunku, to właśnie słabe występy z pierwszej fazy sezonu zadecydowały o tym, że Polak przegrał z Taiem Woffindenem walkę o złoty medal IMŚ.

Czytaj także: Grand Prix ważniejsze niż Liga Mistrzów

Teraz Zmarzlik jest co najmniej o krok przed Woffindenem. Brytyjczyk musi gonić. Zobaczymy z jakim skutkiem.

Komentarze (8)
avatar
Zdzisław Wilczyński
2.06.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Oby tylko nic mu się nie stało...a na tą chwilę nie widzę kogoś kto mógłby mu przeszkodzić w zdobyciu mistrzostwa. 
avatar
Sebastian Błędowski
2.06.2019
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Zmarzlik klasa jak zawsze 
avatar
Poznaniak z Gorzowa
2.06.2019
Zgłoś do moderacji
6
0
Odpowiedz
Obecnie to bez wątpienia najlepszy żużlowiec globu. 
avatar
MACIUŚ PIŁA
1.06.2019
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
BRAWO !!!!