Żużel. Będą kontrole na meczach PGE Ekstraligi. Komisarze techniczni będą sprawdzali, jakie paliwo leją zawodnicy

W piątkowym meczu Sparta - Motor zapalił się silnik Grigorija Łaguty. Mechanik Jacek Filip, ale też szef sędziów Leszek Demski stwierdzili, że ogień był dziwny, że metanol tak się nie pali. Ekstraliga zapowiada kontrole.

Dariusz Ostafiński
Dariusz Ostafiński
Grigorij Łaguta WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Grigorij Łaguta
W poniedziałek pisaliśmy o dziwnym ogniu po zapaleniu się silnika Grigorija Łaguty. - Poszedł ogień spod głowicy - mówił nam tuner Jacek Filip. - Metanol tak się nie pali. Przy metanolu byłby błysk i jaskrawy ogień. A tu mieliśmy żywy płomień, tak jakby to była jakaś chemia. Dla mnie jest to niepokojące.

Identyczny pogląd wyraził w Magazynie PGE Ekstraligi w nSport+ szef sędziów Leszek Demski. Łaguta w rozmowie z nami przyznał, że nie wie, co stało się z silnikiem i skąd wziął się taki, nie inny kolor ognia. Zapewniał nas jednak, że nie ma nic do ukrycia, że jest gotowy na ewentualne kontrole, a o ich wyniki jest spokojny.

Czytaj także: Ranking sędziów. Błędy Słupskiego. Miedziński zasłużył na kartkę

W środowisku jednak huczy, dlatego Ekstraliga Żużlowa już podjęła decyzję, że będą wyrywkowe i częstsze niż dotąd kontrole paliwa na meczach. Komisarze techniczni będą sprawdzali, co zawodnicy mają w baku. I dobrze, bo to powinno przeciąć wszelkie spekulacje. A jest ich sporo. Rozmawialiśmy z co najmniej dwoma prezesami i jednym trenerem klubów PGE Ekstraligi. Każdy z nich mówił, że niektórzy żużlowcy są nienaturalnie szybcy i powinno się to jakoś zweryfikować, żeby sprawdzić, czy to efekt dobrej formy, czy też niedozwolonego dopingu sprzętowego.

Oczywiście nie wolno przesądzać, że to, co stało się z silnikiem Łaguty, było działaniem nieregulaminowym. Mogło się bowiem zdarzyć tak, że olej skapnął na silnik, a w połączeniu z oparami metanolu dało to ogień inny niż ten, który powinien być. Z drugiej strony coraz głośniej podnosi się jednak temat zastosowania przez zawodników nitro-metanolu, jako niedozwolonej domieszki do paliwa.

Czytaj także: Trener Włókniarza nie ma złudzeń: Wybili nam play-off z głowy

- Wciąż słyszymy o różnych dodatkach do paliwa, tabletkach czy barwnikach - mówi nam jeden z sędziów. - Kontrole są jednak często, a nic dotąd nie wykryto. Oczywiście zawodnik mógłby nas przechytrzyć, gdyby dolał coś do gaźnika bezpośrednio przed startem, już po wjeździe na tor. To możliwe, ale z drugiej strony są kamery i wszyscy widzą, co jest grane. Taka dolewka wymaga pewnych zabiegów, trzeba choćby zdjąć filtr powietrza. Sprawdzać jednak trzeba. Z drugiej strony Łaguta musiałby być głupi, gdyby po teraz, po długiej pauzie za doping, robił coś niedozwolonego z paliwem.


ZOBACZ WIDEO Zeszłoroczny sezon mógł uśpić Włókniarza. Czy należało mocniej powalczyć o Vaculika?


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Czy częstsze niż dotąd kontrole paliwa na meczach są potrzebne?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×