PGE Ekstraliga. To nie był dzień Vaculika. Żałuje jednej decyzji

WP SportoweFakty / Mateusz Wójcik / Na zdjęciu: Martin Vaculik
WP SportoweFakty / Mateusz Wójcik / Na zdjęciu: Martin Vaculik

Martin Vaculik przeciwko forBET Włókniarzowi Częstochowa pojechał poprawnie, ale nie jakoś wybitnie. - To był dla mnie ciężki dzień - przyznaje Słowak, który żałuje jednej decyzji.

Dziewięć punktów, w tym dwa indywidualne zwycięstwa - to dorobek Martina Vaculika z meczu Stelmet Falubaz Zielona Góra - forBET Włókniarz Częstochowa (49:41). Wynik niezły, ale u Słowaka o pełni zadowolenia nie ma mowy. Wcześniej w domowych meczach zawsze gromadził co najmniej 11 "oczek".

- To był bardzo trudny mecz i ciężki dla mnie dzień. Tak naprawdę cały czas męczyłem się z prędkością, nie mogłem odnaleźć dobrych startów, później gubiłem punkty na trasie - przyznaje słowacki żużlowiec, który żałuje jednej niepodjętej decyzji. Gdyby zaryzykował, mecz w jego wykonaniu mógł wyglądać inaczej.

Zobacz: Żużel. Na torze Nicki Pedersen omal nie staranował kolegi z zespołu. Po meczu wyraził skruchę
- Na ostatni wyścig zmieniłem motocykl. Szkoda, że nie zrobiłem tego po pierwszym biegu, bo druga maszyna spisywała się znakomicie. To było to, czego oczekuję od mojego sprzętu. Taki jest jednak żużel - czasem się wygrywa, czasem się przegrywa, trzeba to przyjąć z pokorą - podkreśla Vaculik.

ZOBACZ WIDEO El. Euro 2020. Trwa zgrupowanie przed meczami el. Euro 2020. "Strata punków w Macedonii będzie kompromitacją"

W planach Stelmet Falubazu pewnie trochę namieszała też pogoda. Temperatura sięgała blisko 30 stopni Celsjusza - wcześniej zielonogórzanie nie jeździli w takich warunkach. A nie da się ukryć, że zmiany temperatury znacznie wpływają na stan toru.

- Pogoda się zmienia. To na pewno utrudnia pracę toromistrzowi, ale to normalna sytuacja, każdy się z nią spotyka. Nawierzchnia żużlowa to nie jest asfalt - ona się odsypuje. Trzeba dostosowywać się do pogody niż szukać tłumaczeń w tym, czy tor jest inny niż zwykle - tłumaczy Vaculik.

Zobacz: PGE Ekstraliga. Hit w pigułce. Szkoda, że Cieślakowi nie chciało się tłumaczyć. Dlaczego nie puścił Gruchalskiego?!

Koniec końców Stelmet Falubaz pokonał forBET Włókniarza 49:41 i na rewanż do Częstochowy pojedzie z ośmiopunktową zaliczką. To spotkanie zostanie rozegrane już w najbliższą niedzielę.

- Już nie ma meczów wygranych 60:30. Trzeba się cieszyć z każdej wygranej, nawet tej wygranej jednym punktem. Osiem "oczek", zważywszy na to, jak trudny był to mecz, to fajna zaliczka. A przecież nigdzie nie jest napisane, że nie możemy wygrać w Częstochowie. Zrobimy wszystko, by powalczyć o zwycięstwo - stwierdza Vaculik

Komentarze (3)
Nowy w mieście
5.06.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nikt nie bedzie nikomu nic wypominał, jak w Częstochowie Falubaz zdobędzie tyle samo punktów. 
avatar
użytkownik.usunięty
5.06.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Vacul, jest OK. 
avatar
-Stan-
5.06.2019
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Tak Martin, jak ci nie idzie to narzekasz, że zawsze musiałeś jechać pod wiatr. I będzie coraz trudniej o punkty gdy do pełnej formy dojdzie Dudek i Jensen.