Żużel. Artur Mroczka coraz bliżej powrotu na tor. Z Orłem Łódź jeszcze nie pojedzie

WP SportoweFakty / Sebastian Maciejko / Na zdjęciu: Artur Mroczka
WP SportoweFakty / Sebastian Maciejko / Na zdjęciu: Artur Mroczka

Artur Mroczka ciągle leczy kontuzję dłoni, której nabawił się podczas 2. kolejki Nice 1. LŻ. w Gdańsku. Jest szansa, że wróci na tor za dwa tygodnie. Plan jest taki, aby wzmocnił drużynę w meczu z PGEE ROW-em Rybnik.

Jeden z liderów Unii Tarnów ma sporego pecha. Nie dość, że upadek, po którym doznał ciężkiej kontuzji obu dłoni nie przydarzył się z jego winy, to na domiar złego cały okres rekonwalescencji ciągnie się już bardzo długo. Do powrotu na tor już jednak bliżej niż dalej. Żużlowiec w niedzielę podczas meczu swojej drużyny z Car Gwarant Startem Gniezno był obecny w parku maszyn. Tryskał energią, wszędzie było go pełno. To znak, że już wkrótce wraca do ścigania.

- Ale za tydzień w Łodzi nie pojedzie - tonuje emocje menedżer Tomasz Proszowski - Gdybyśmy mówili o pracy biurowej, to lekarze zapewne już teraz dopuściliby go do pracy. W przypadku żużla trzeba jednak trochę poczekać. Sam lekarz stwierdził, że jego przypadek złamań jest bardzo niestandardowy, rzadko spotykany. On musi wyleczyć uraz w stu procentach. Jeżeli wyjechałby na tor zbyt wcześnie, konsekwencje tego mógłby odczuwać przez kolejne długie miesiące. Dlatego nie spieszymy się, aby mieć pewność, że wszystko jest wyleczone - dodał.

Kontrola sprzętu na meczu w Tarnowie! Znamy wyniki. CZYTAJ WIĘCEJ! 

Na start Artura Mroczki w najbliższą niedzielę z Orłem Łódź nie ma szans. W klubie liczą, że zawodnik wróci za dwa tygodnie na pojedynek z PGG ROW-em Rybnik. Wtedy jego wsparcie może być bardzo potrzebne. Widać jak na dłoni, że tarnowianie po stracie jednego ze swoich liderów mocno się męczą. Brakuje pewniaka na 10 punktów.

Nie wiadomo natomiast, kto wyląduje na ławie. Na razie Mroczkę zastępuje Ernest Koza, ale wcale nie jest powiedziane, że to on będzie musiał pogodzić się z rolą rezerwowego. Wychowanek Unii Tarnów musi dać jednak menedżerowi argumenty. Na razie jego jazda szczególnie nie zachwyca. Żużlowiec jedzie ambitnie, ale jest bardzo wolny. Jednak niewiele lepiej wygląda Artur Czaja. Wydaje się, że między tą dwójką rozstrzygnie się walka o miejsce w składzie.
CZYTAJ TAKŻE: Magazyn PGE Ekstraligi: Cud, że w Częstochowie nie doszło tragedii. Łaguta nie chciał skrzywdzić Woffindena

ZOBACZ WIDEO El. Euro 2020. Piątek sugeruje Brzęczkowi zmianę ustawienia. "Mam nadzieję, że w końcu zagramy na dwóch napastników"

 

Źródło artykułu: