Świetnie nam się układa tegoroczny cykl żużlowego Grand Prix. Niezła inauguracja sezonu w Warszawie, a później polska dominacja w Krsko. W efekcie po dwóch rundach Bartosz Zmarzlik zajmuje ex aequo pierwsze miejsce w klasyfikacji przejściowej razem z Patrykiem Dudkiem. Obaj mają po 28 punktów. Trzecie miejsce na razie dla Leona Madsena - 26 pkt.
W środowisku słychać jednak głosy, że to będzie rok Polaków. Z gry o tytuł wypadł już najpewniej najgroźniejszy rywal Tai Woffinden. Nawet jeśli Brytyjczyk zdoła szybko wyleczyć kontuzję, to i tak strata do czołówki będzie raczej niemożliwa do odrobienia. Inna sprawa, że brakuje w tym roku takiego wyrazistego dominatora. Takim kimś może stać się jednak Zmarzlik, jeżeli dobrą formę z Krsko potwierdzi w kolejnych turniejach. Zresztą w rozgrywkach ligowych jest wręcz niełapany - szczególnie w Szwecji, gdzie wykręca niemożliwe wręcz wyniki. Z kolei Dudek w lidze trochę zawodzi, ale w Grand Prix to zupełnie inny zawodnik. Szybki, zdeterminowany i wyrachowany.
Elitserien: Vetlanda wygrała derby i jest liderem. Świetna jazda Kubery i Pawlickiego. CZYTAJ WIĘCEJ!
W tej sytuacji przypominają nam się obrazki z 2010 roku. Wtedy kwestię tytułu mistrza świata wyjaśniali między sobą Tomasz Gollob i Jarosław Hampel. Trudno teraz rozstrzygać, kto w obecnym układzie miałby być mistrzem i wicemistrzem, ale powtórka z pewnością mile widziana. Na plus Polaków działa jeszcze jeden fakt. W ostatnich latach z reguły dość przeciętnie zaczynali starty w cyklu. W tym roku jest nadspodziewanie dobrze, więc mamy tym większe nadzieje, że z każdym turniejem będą rozkręcać się jeszcze bardziej i łapać pewność siebie.
ZOBACZ WIDEO: Żużlowiec Falubazu przeszedł żużlowe piekło. Pojawił się strach przed jazdą
Poza wszystkim Praga to szczęśliwe miejsce dla naszych reprezentantów. Sukcesy święcił tam nie tylko Gollob, Hampel, czy Dudek, ale także Maciej Janowski. O nim trochę zapominamy, bo jednak stracił z powodu kontuzji pierwszą rundę w Warszawie, a w Krsko wypadł znacznie poniżej oczekiwań.
Słowo o peletonie pościgowym, który otwiera wspomniany już Leon Madsen. Ponadto w tej grupie są przede wszystkim Martin Vaculik, Fredrik Lindgren i Emil Sajfutdinow. Co prawda wysoko jest jeszcze Niels Kristian Iversen, ale Duńczyk jakoś niespecjalnie przekonuje. Czy ktoś z tej trójki może zagrozić Polakom? Z pewnością tak. W formie wydaje się być szczególnie Słowak. Zresztą nie można przekreślać też szans innych. Słabiej starty w Grand Prix rozpoczął na przykład taki Artiom Łaguta, ale i on szybko może odrobić straty. Za nami przecież dopiero dwie rundy.
Na koniec wspomnijmy o interesującej statystyce. Praga to szczególne i symboliczne miejsce dla mistrzów świata. W ostatnich latach było tak, że jak ktoś wygrał w Czechach to od razu stawał się faworytem do mistrzowskiego tytułu. Zwycięzca z Pragi aż dziewięciokrotnie sięgał później po mistrzostwo. Czy tendencja ta zostanie podtrzymana? Na to liczymy. I oby z udziałem Polaków.
Lista uczestników Grand Prix Czech:
#95 Bartosz Zmarzlik
#66 Fredrik Lindgren
#222 Artiom Łaguta
#69 Jason Doyle
#89 Emil Sajfutdinow
#692 Patryk Dudek
#55 Matej Zagar
#54 Martin Vaculik
#333 Janusz Kołodziej
#30 Leon Madsen
#85 Antonio Lindbaeck
#88 Niels Kristian Iversen
#71 Maciej Janowski
#46 Max Fricke
#505 Robert Lambert
#225 Vaclaw Milik
Początek zawodów: godz. 19:00
Sędzia: Craig Ackroyd