Mecz w Grudziądzu to była zaledwie przystawka przed żużlowym daniem głównym, czyli spotkaniem Get Well Toruń - Speed Car Motor Lublin (dla obu ekip spotkanie o być albo nie być). Początkowo jedliśmy tę przystawkę wielkimi łyżkami. Nad stadionem kłębiły się czarne chmury, najpoważniejsze portale pogodowe prognozowały deszcz, a sędzia Piotr Lis przed 7. biegiem zapowiedział, że nie będzie po nim przerwy, bo najpierw trzeba odjechać 8. bieg, żeby w razie nasilenie się opadów (po pierwszej serii zaczęło kropić) można było zaliczyć wyniki zawodów. Tak się stało. Na szczęście później deszcz ustąpił i udało się odjechać całe spotkanie.
Kibicom, których uraziliśmy określeniem przystawka, uspokajamy, że nie mieliśmy niczego złego na myśli. Poza tym, że spotkanie w Toruniu zapowiadało się bardziej elektryzująco. Mecz w Grudziądzu miał jednak olbrzymie znaczenie dla obu ekip. Tak MRGARDEN GKM, jak i truly.work Stal Gorzów walczą przecież wciąż o czwórkę. GKM, by zwiększyć swoje szanse na play-off, potrzebował wygranej z bonusem. Planem minimum dla Stali było obronienie 12-punktowej zaliczki z Gorzowa.
Czytaj także: Pokraczne tłumaczenie Holdera. Mógł siedzieć cicho
Po trzech seriach zawodnicy GKM-u mogli unieść w górę ręce w geście triumfu, bo dopięli swego, odrabiając straty z pierwszego meczu i dorzucając coś ekstra. Nie mogło jednak być inaczej, skoro niewiele w gorzowskim zespole funkcjonowało, jak należy. Jedynym zaskoczeniem na plus była podwójna wygrana w pierwszej serii duetu Krzysztof Kasprzak, Anders Thomsen. Kasprzak, który dotąd kładł Stali mecz za meczem, skutecznie zablokował na pierwszym łuku Przemysława Pawlickiego i Krzysztofa Buczkowskiego, a potem gorzowianie już tylko kontrolowali sytuację.
ZOBACZ WIDEO: Menedżer gdzieś między depresją i załamaniem nerwowym
Niestety więcej pozytywnych elementów w jeździe Stali nie było. Lider gości Bartosz Zmarzlik oglądał plecy liderów rywali (długo szukał prędkości na grudziądzkim betonie), a w jednym z biegów miał nawet problem z juniorem Marcinem Turowskim. Ten ograł Zmarzlika na starcie i blisko przez dwa okrążenia odpierał jego ataki. W końcu przegrał, ale i tak zrobił swoje, bo przytrzymał Bartosza na tyle długo, że ten po wyprzedzeniu Turowskiego nie miał już najmniejszych szans na podjęcie walki z jadącym na prowadzeniu Artiomem Łagutą.
Na zrezygnowanego (a może na bezradnego) wyglądał trener Stali Stanisław Chomski, który dopiero w 13. biegu zrobił pierwszą zmianę, choć możliwość miał już po piątym wyścigu. Może doszedł do wniosku, że żaden z jego zawodników nie daje gwarancji i czekał na to, aż któryś się przebudzi. Tak się jednak nie stało. Na dokładkę Stal głupio traciła punkty. Mamy na myśli sytuację, gdy Peter Kildemand odjechał od taśmy po wykluczeniu Łaguty za defekt na starcie. Kildemand wykazał się nieznajomością przepisów, bo tego robić nie wolno. Został za to wykluczony i Stal straciła szansę na podwójną wygraną z Turowskim. To by oczywiście gości nie zbawiło, ale końcówka mogłaby być dzięki temu bardziej dramatyczna.
I właśnie ta strata Kildemanda, w końcowym rozrachunku, okazała się najbardziej bolesna dla Stali. Gdyby Duńczyk znał regulamin i nie został w głupi sposób wykluczony, to w najgorszym razie mielibyśmy remis w dwumeczu. A przecież podwójna wygrana z Turowskim, o której wyżej wspomnieliśmy, była w zasięgu gorzowskiego duetu Kildemand, Szymon Woźniak.
Czytaj także: Ksiądz od Aniołów odwiedził Warda i Sullivana
Punktacja:
MRGARDEN GKM Grudziądz - 51 pkt.
9. Kenneth Bjerre - 9+1 (3,1*,3,2,0)
10. Antonio Lindbaeck - 7+2 (2*,2,2*,1,0)
11. Przemysław Pawlicki - 11 (1,3,3,3,1)
12. Krzysztof Buczkowski - 4+2 (0,2*,2*,d)
13. Artiom Łaguta - 12 (3,3,w,3,3)
14. Kamil Wieczorek - 2 (1,0,1)
15. Marcin Turowski - 6 (3,1,2)
16. Roman Lachbaum - nie startował
truly.work Stal Gorzów - 38 pkt.
1. Szymon Woźniak - 3 (0,0,3,-,-)
2. Peter Kildemand - 2 (1,1,w,0)
3. Krzysztof Kasprzak - 11+1 (3,2,0,2,2,2*)
4. Anders Thomsen - 6+3 (2*,1*,1,1,1*)
5. Bartosz Zmarzlik - 14 (2,3,1,2,3,3)
6. Rafał Karczmarz - 0 (0,0,0)
7. Mateusz Bartkowiak - 2 (2,0,0)
8. Alan Szczotka - nie startował
Bieg po biegu:
1. (66,01) Bjerre, Lindbaeck, Kildemand, Woźniak - 5:1 - (5:1)
2. (67,62) Turowski, Bartkowiak, Wieczorek, Karczmarz - 4:2 - (9:3)
3. (67,18) Kasprzak, Thomsen, Pawlicki, Buczkowski - 1:5 - (10:8)
4. (66,73) Łaguta, Zmarzlik, Turowski, Bartkowiak - 4:2 - (14:10)
5. (67,80) Pawlicki, Buczkowski, Kildemand, Woźniak - 5:1 - (19:11)
6. (67,07) Łaguta, Kasprzak, Thomsen, Wieczorek - 3:3 - (22:14)
7. (67,28) Zmarzlik, Lindbaeck, Bjerre, Karczmarz - 3:3 - (25:17)
8. (68,97) Woźniak, Turowski, Kildemand (w/2min), Łaguta (w/2min) - 2:3 - (27:20)
9. (68,09) Bjerre, Lindbaeck, Thomsen, Kasprzak - 5:1 - (32:21)
10. (68,10) Pawlicki, Buczkowski, Zmarzlik, Bartkowiak - 5:1 - (37:22)
11. (67,77) Łaguta, Kasprzak, Lindbaeck, Kildemand - 4:2 - (41:24)
12. (67,69) Pawlicki, Zmarzlik, Wieczorek, Karczmarz - 4:2 - (45:26)
13. (68,15) Zmarzlik, Bjerre, Thomsen, Buczkowski (d3) - 2:4 - (47:30)
14. (68,01) Łaguta, Kasprzak, Thomsen, Lindbaeck - 3:3 - (50:33)
15. (68,57) Zmarzlik, Kasprzak, Pawlicki, Bjerre - 1:5 - (51:38)
Sędzia: Piotr Lis
Komisarz toru: Jacek Woźniak
NCD: 66,01 w 1. biegu uzyskał Kenneth Bjerre
Frekwencja: 6500 osób
Zestaw startowy: I
Stan dwumeczu: 90:89 dla MRGARDEN GKM-u Grudziądz
'Pewniak' do przegrania został we Wrocławiu. Reszta jest do powalczenia conajmniej o bonusa. Zobaczymy co się z Czytaj całość