Siedem klubów Nice 1.LŻ otrzymało pisma od spółki zarządzającej rozgrywkami PGE Ekstraligi. Każdy dowiedział się, jakie wymogi trzeba spełniać, żeby dostać licencję na starty w najlepszej lidze świata. Wiemy też, że działacze Ekstraligi przeprowadzają niezobowiązujące rozmowy z prezesami drużyn pierwszej ligi, by zbadać grunt i sprawdzić, kto jest zainteresowany walką o awans.
Z naszych informacji wynika rzecz oczywista, że na wejściu i startach w PGE Ekstralidze bardzo zależy drużynie PGG ROW-u Rybnik. Tu zresztą nie trzeba było żadnej sondy, bo prezes Krzysztof Mrozek mówi o tym głośno. A prezesi EŻ zacierają ręce, bo o konflikcie z Mrozkiem (przy okazji dopingowej wpadki Grigorija Łaguty) już dawno zapomnieli. Zresztą EŻ widzi potencjał tkwiący w rybnickim ośrodku. Pełne trybuny, ogromne zainteresowanie, dobrze poukładany klub, to są największe atuty PGG ROW-u.
Czytaj także: Co się stanie, jeśli Unia Tarnów awansuje i powie, że nie jedzie
Nie wiadomo, jak na możliwość startów w PGE Ekstralidze zapatrują się inne kluby. W Car Gwarant Starcie Gniezno już jakiś czas temu powiedzieli, że jak nadarzy się okazja, to postarają się o to, żeby się na takie rozwiązanie przygotować. Wiemy, że działacze Ekstraligi rozmawiali też z przedstawicielami Unii Tarnów, ale nikt nie chce powiedzieć, co prezes Łukasz Sady myśli o powrocie do elity.
Ostatnio Mirosław Cierniak, tata juniora Mateusza Cierniaka, powiedział nam, że na spotkaniu z prezesem Unii i przedstawicielami sponsora Grupy Azoty rzucił pomysł, żeby jednak powalczyć o awans i na rok przenieść się do Rzeszowa, na stadion Stali (więcej przeczytasz TUTAJ). Unia nie ma obiektu spełniającego wymogi, więc jazda w Tarnowie nie wchodzi w rachubę. Rzeszowska opcja miała być sondowana, ale nie wiadomo, co z tego wyszło. Zresztą w Grupie Azoty słyszymy, że prezes Sady najpierw ma uporządkować finanse, a dopiero potem bić się o Ekstraligę. Jeśli taki przekaz faktycznie poszedł, to można się domyślać, co Sady powiedział Ekstralidze.
ZOBACZ WIDEO: Krzysztof Cegielski: Zawodnicy lali wodę do baku, a ja zatrułem się płynem do mycia