Bartosz Zmarzlik był najlepszym zawodnikiem rundy zasadniczej podczas niedzielnego finału Indywidualnych Mistrzostw Polski. Nie stracił ani jednego punktu wygrywając swoje pierwsze pięć wyścigów. - Runda zasadnicza była niezła w moim wykonaniu. Nie spodziewałem się, że będzie aż tak dobrze - stwierdził na wstępie.
Zawodnik poniósł jednak porażkę w tym najważniejszym biegu. - W finale miałem dobry start, podobnie było z wyjściem z pierwszego łuku. Nie popełniłem przede wszystkim jakichś błędów. Dość mocno zjechaliśmy się we trójkę. Janusz świetnie napędził się po zewnętrznej i wygrał ten decydujący wyścig. Gratulacje dla niego - wyjaśniał.
Zobacz także: Zmarzlik musi poczekać kolejny rok. Może szybciej wygra w GP?
Żużlowiec mógł czuć niedosyt bowiem był bardzo blisko zdobycia tytułu najlepszego zawodnika w kraju. W całej kolekcji sukcesów, akurat tego tytułu mi brakuje - Za to kochamy żużel. Jest nieprzewidywalny i to jest bardzo fajne. A ja? Dopóki będę jeździł to będę dawał z siebie wszystko. Może kiedyś będzie mi dane to zwyciężyć - powiedział z nadzieją.
Zobacz również: Komarnicki krytykuje kibiców Unii Leszno. Zmarzlik jest dla niego moralnym zwycięzcą
ZOBACZ WIDEO: Krzysztof Cegielski: Namawiam Golloba, żeby został szefem związku zawodowego żużlowców