Dyspozycja ZOOleszcz Polonii Bydgoszcz jest w tym roku jednym z największych zaskoczeń w drugiej lidze żużlowej. Zespół, który do ostatnich kolejek miał walczyć o dostanie się do fazy play-off, wyrasta na jednego z faworytów do awansu na wyższy szczebel rozgrywek.
- Od początku wiedzieliśmy, że Polonia Bydgoszcz jest mocnym przeciwnikiem, ale nikt z nas nie zakładał takiego lania - powiedział Jarosław Dymek, który w tym meczu pełnił funkcję kierownika drużyny.
Zobacz także: Żużel. Lucjusz Bilik, wiceprezes Kolejarza Opole: Wyciągniemy wnioski i będziemy walczyć dalej, nasz cel się nie zmienia
Zawodnicy OK Bedmet Kolejarz Opole sprawiali wrażenie mocno pogubionych na starcie. Na palcach jednej ręki można policzyć momenty startowe, które padły łupem gospodarzy.
ZOBACZ WIDEO: Bartosz Zmarzlik nie może spać. O 8 rano potrafi testować sprzęt
- Każdy, kto widział ten mecz wie, że większość wyścigów rozgrywała się na starcie. Polonia uciekała nam spod taśmy niesamowicie, a na trasie ciężko było cokolwiek zrobić. Poloniści byli zdecydowanie lepiej dopasowani do startu - dodawał Dymek.
Zobacz także: Kolejarz O. - Polonia B.: bydgoszczanie znokautowali rywala, opolanie bez szans (noty)
Mimo tego, że to opolanie byli gospodarzami niedzielnego starcia, kompletnie błądzili z ustawieniami. Poloniści już w pierwszej serii zawodów zbudowali czteropunktową przewagę, którą jednak po 7. biegu roztrwonili. Wydawało się, że gospodarze byli zaskoczeni nawierzchnią toru.
- Nasi zawodnicy przed zawodami większych pretensji do toru nie mieli - zakończył Jarosław Dymek, który po zakończeniu przez klub współpracy z Mirosławem Korbelem, objął funkcję menadżera zespołu.