Żużel. Martin Vaculik znowu to zrobił. Słowak drugi raz okazał się katem MRGARDEN GKM-u

WP SportoweFakty / Mateusz Wójcik / Na zdjęciu: Martin Vaculik
WP SportoweFakty / Mateusz Wójcik / Na zdjęciu: Martin Vaculik

Martin Vaculik zapewnił Stelmet Falubazowi zwycięstwo w Grudziądzu. MRGARDEN GKM w końcówce zbliżył się do zielonogórzan na odległość dwóch punktów, ale słowacki żużlowiec wytrzymał napięcie i po raz drugi został katem ekipy znad Wisły.

Walki na torze było jak na lekarstwo, ale po obu stronach buzowały ogromne emocje. Mecz rozstrzygnął się dopiero w ostatnim wyścigu, a wcześniej nie brakowało defektów i wykluczeń. Gospodarze chcieli zrobić kolejny krok w kierunku fazy play-off, lecz na przeszkodzie stanął im Stelmet Falubaz, który miał w swoim składzie Martina Vaculika. Drużyna z Winnego Grodu zburzyła twierdzę zwyciężając 46:44.

Słowak wytrzymał presję i wygrał decydujący bieg. Dokładnie tak samo było w pierwszym starciu tych zespołów. Zielonogórzanie triumfowali na własnym obiekcie, a 29-letni żużlowiec zapewnił zwycięstwo w tych samych rozmiarach. - Cieszymy się bardzo z tej wyjazdowej wygranej. Jest dla nas niesamowicie ważna. Spotkanie było mega ciężkie, ale udało się zwyciężyć. Tor był dobry - skomentował Vaculik.

Zobacz takżeŻużel. Duże zastrzeżenia Stelmet Falubazu do grudziądzkiego toru. Tomasz Walczak kilka razy podburzył kibiców

Kibice narzekali, że na torze brakowało zaciętej rywalizacji o dane pozycje. Grudziądz słynie ze świetnych widowisk, ale piątkowego starcia nie można nazwać świętem żużla. Taka nawierzchnia odpowiadała jednak jednemu z liderów ekipy z województwa lubuskiego. - Brakowało walki na tym torze, ale dysponowałem dobrym wyjściem spod taśmy i dowoziłem ważne punkty. Czułem się bardzo szybki na dystansie - dodał.

ZOBACZ WIDEO Ważne informacje w sprawie Grzegorza Zengoty. Motor chce z nim przedłużyć kontrakt!

Adam Skórnicki po zakończeniu zawodów był bardzo zadowolony z postawy swoich podopiecznych. Nie ma co się dziwić, ciężko znaleźć słabszy punkt w zespole Stelmet Falubazu. W biegach nominowanych nie wystąpił Piotr Protasiewicz, który zdobył 6 "oczek" z bonusem. - Kluczem do sukcesu była równa i dobra postawa całej drużyny - stwierdził Słowak.

29-latek nie wziął udziału w piątkowym treningu przed Grand Prix Polski we Wrocławiu. - Nie ma to dla mnie żadnej różnicy. Ja akurat zrobiłbym Grand Prix bez treningu. Tylko przyjazd na zawody i jazda. Bardzo mało razy zdarzyło mi się, żeby dobre ustawienia z treningu pasowały w trakcie turnieju. Znacznie lepiej jeździłem bez treningów i osiągałem lepsze wyniki. Co z tego, że na treningu było super, skoro w zawodach coś nie pasowało - zakończył.

Zobacz takżeŻużel. Gwiazdorski Falubaz zburzył twierdzę. Nikt już nie pamięta o ubiegłorocznym blamażu

Komentarze (8)
avatar
Medaliczna
3.08.2019
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
pytanie tylko jkim prawem komisarz uznal ze duza ma nie chodzic tylko mala ? przeciez obie sciezki sa dozwolone co to jakies picipolo na dwa stoly ? 
avatar
Medaliczna
3.08.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
oba wyrazy się odmmienia ! mr gardenu GKM-u 
avatar
Corlleon
3.08.2019
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
katem gkm był komisarz toru
:P 
KACPER.U.L
3.08.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie ma co zaklinać tego,i tamtego.Słowacki Kenkok w gazie.Ale z takim uśmiechem,i z taką gadką po podpisaniu kontraktu to zaaklimatyzowałby się z zadomowieniem się włącznie w każdym zespole.Naw Czytaj całość
avatar
Grucha123
3.08.2019
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Niestety ale pierwszą czwórkę to już mamy z głowy żal mi Artioma bo już witał się z gąską a po wczorajszym meczy zdał sobie sprawę ze liga dla nas się kończy .