Żużel. PGE Ekstraliga. Hit w pigułce. GKM zweryfikuje formę Włókniarza. Miedziński apeluje o linijki i suwmiarki?

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Adrian Miedziński.
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Adrian Miedziński.

Sporo działo się w meczu Speed Car Motoru Lublin z forBET Włókniarzem Częstochowa. Remis daje częstochowianom nadzieję na play-offy, o które bój stoczą z MRGARDEN GKM-em Grudziądz. W Lublinie nie zabrakło też kontrowersji z ruszaniem się pod taśmą.

[b]

KOMENTARZ. [/b]Częstochowianie w tym roku zapewniają swoim kibicom rollercoaster. Jeszcze kilka tygodni temu wydawać się mogło, że forBET Włókniarz nie ma żadnych szans na play-offy, a po meczu w Lublinie fani "Lwów" znów mogą mieć nadzieję na walkę o medale.

Pojawia się jednak pytanie - czy to forma częstochowian zwyżkuje, czy lublinianie zaczynają dołować. Odpowiedź zyskamy już w najbliższy piątek, kiedy to pod Jasną Górę przyjedzie MRGARDEN GKM Grudziądz i zweryfikuje moc gospodarzy. Będzie to mecz o życie dla obu ekip i w jednej z nich zapanują smutne nastroje.

Czytaj także: Kołodziej zaprzepaścił szansę we Wrocławiu

Grudziądzanie nie są bez szans. Zwłaszcza, że w ostatnich latach dobrze radzili sobie na torze w Częstochowie. Euforia pod Jasną Górą może zatem trwać bardzo krótko. Nagle może się okazać, że wyższa forma Adriana Miedzińskiego czy Mateja Zagara w Lublinie to była kwestia słabości rywala, a nie stały trend.

ZOBACZ WIDEO Speed Car Motor nie przepłacał. Prezes twierdzi, że to Falubaz rozbił bank

Zadania nie ułatwili sobie też zawodnicy Speed Car Motoru Lublin. Biorąc pod uwagę wygraną gorzowian w minionej kolejce PGE Ekstraligi, punkt stracony w konfrontacji z "Lwami" może przesądzić o tym, że drużyna z Lubelszczyzny jednak pojedzie w meczach barażowych o utrzymanie.

BOHATER. Mikkel Michelsen. Jako jedyny w szeregach "Koziołków" ustrzegł się poważniejszych wpadek. Podczas gdy Grigorij Łaguta miał słabe wejście w mecz i zaczął solidnie punktować dopiero w końcówce zawodów, to Duńczyk był pewniakiem. Zakończył spotkanie z najlepszym dorobkiem punktowym wśród miejscowych i tylko potwierdził, że zasłużył na miano odkrycia obecnego sezonu PGE Ekstraligi.

KONTROWERSJA. Wykluczenie Adriana Miedzińskiego w biegu 11. i ostentacyjne bicie braw przez zawodnika gości po decyzji sędziego. Należy przyznać, że ruchy Miedzińskiego pod taśmą były minimalne. Gdyby nie to, że start próbował ukraść Paweł Miesiąc, przez co sędzia przerwał wyścig i oglądał powtórki, to najpewniej nie wyłapałby manewrów Miedzińskiego.

AKCJA MECZU. Być może nie była efektywna, ale efektowna na pewno. Przycinka Grigorija Łaguty do krawężnika w 3. biegu. Rosjanin zapewnił spory ból głowy sędziemu, który długo musiał się zastanawiać czy Łaguta przejechał dwoma kołami poza białą linię. Do tego kibicom zapewnił tumany białego kurzu, które wyglądały efektownie.

CYTAT. - Ruszyłem się, ok, nie ma problemu. Chciałem zwrócić uwagę na jeden temat. Jeśli ktoś stoi 8 cm od taśmy, a ktoś o 12 cm, to nie ma różnicy. To są takie odległości, że tego nie da się zauważyć - powiedział Adrian Miedziński po meczu o swoim wykluczeniu za czołganie pod taśmą. Słowa zawodnika forBET Włókniarza mogą sprawić, że wkrótce kierownicy startu otrzymają linijki i suwmiarki.

Czytaj także: Gollob natchnął Zmarzlika przed Grand Prix

LICZBA MECZU. 11+1. Tyle punktów zdobył Matej Zagar. Słoweniec pojechał na takim poziomie, jakiego oczekiwano od początku sezonu. I to akurat w meczu przeciwko Speed Car Motorowi Lublin, który zimą kusił go ogromnym kontraktem. Ten mecz może sprawić, że jesienią lublinianie przypomną sobie o Zagarze.

Źródło artykułu: