Olbrzymi ciężar gatunkowy towarzyszący spotkaniu w Częstochowie udzielił się zarówno forBET Włókniarzowi jak i gościom z Grudziądza. Wysoka temperatura na dworze i w parku maszyn pochłonęła wszystkich. Napięcie i ciśnienie było wyczuwalne jeszcze na długo przed rozpoczęciem zawodów. O momentu gdy wybiła godzina zero i do inauguracyjnego biegu wyjechali pierwsi zawodnicy iskry przeniosły się na tor. I to dosłownie.
Już w pierwszym łuku na bandzie wylądowała para Leon Madsen -Paweł Przedpełski. Najlepiej ze startu wyszedł Kenneth Bjerre, lider gospodarzy nie odpuścił i niechcący uderzył w kolegę z drużyny. Wykluczenie dla Leona oznaczało przerwanie serii dwudziestu pięciu wyścigów z zdobyczą punktową. W powtórce Przedpełski uratował swojej drużynie remis biegowy. Dla Pawła były to miłe złego początku. Później wraz z trwaniem spotkania gasł w oczach. Podobnie jak drugi z bohaterów zwycięskiego remisu w Lublinie, jego krajan - Adrian Miedziński. Obaj powinni postawić duże piwo obcokrajowcom, którzy skutecznie ich wyręczyli.
CZYTAJ TAKŻE: Kontrowersja w Częstochowie. Sędzia przerwał wyścig i powtórzył bez ostrzeżenia
Reprezentanci Włókniarza tylko teoretycznie wyszli bez szwanku z tego karambolu. Madsen został co prawda przez lekarza dopuszczony do kontynuowania zawodów, ale w wywiadzie narzekał, że mocno doskwiera mu ból kostki w nodze. I choć kulał, to po postawie na torze trudno było uwierzyć, że zmaga się z jakimiś dolegliwościami. Po wyrzuceniu wykluczenia był przecież nieuchwytny.
ZOBACZ WIDEO Sędziowie jak żołnierze. Słupski mógłby prowadzić mecze Motoru
Po dwóch remisach zaczęła się zarysowywać lekka przewaga podopiecznych Marka Cieślaka. Z toru może nie wiało nudą, ale brakowało spektakularnych akcji. Ot taka typowa SGP Arena z tego roku. Co jednak różniło ten mecz od poprzednich w wykonaniu miejscowych, to na pewno fakt, że lepiej wychodzili spod taśmy.
Robertowi Kempińskiemu szybko zaczęło przybywać siwych włosów. Bardzo wolny był Krzysztof Buczkowski, któremu na dzień dobry zatarł się najlepszy silnik. Po przesiadce na drugi sprzęt było jeszcze gorzej. Nie łapał się na szprycę nawet juniorom. - Kładę ten mecz kolegom - rzucił do kamer Eleven. Przeciętnie wyglądali Przemysław Pawlicki i Kenneth Bjerre. Na tamtą chwilę nie było z czego szyć. Lekkie przebudzenie filigranowego Kenia na nic się zdało, gdy partnerzy nie potrafili wyjść z "lasu".
Zahaczając o nazwijmy to rozbieżność w opiniach, tych nagromadziło się w połowie zawodów bez liku. O ile w pierwszym biegu decyzja sędziego Jerzego Najwera z Gliwic jeszcze się w jakiś sposób obroniła, później nastąpił szereg dziwnych wyroków arbitra. Księga z kontrowersjami została otwarta na dobre w biegu siódmym. Najpierw sędzia przerwał go po rzekomym lotnym starcie Pawła Przedpełskiego. Zawodnik wyskoczył o cały motocykl do przodu.
Po przeanalizowaniu powtórek, sędzia niejako przyznał się do błędu, ponieważ nie pokazał wychowankowi klubu z Toruniu nawet ostrzeżenia. To doprowadziło do wściekłości Cieślaka. Trener Lwów tak się zagotował, że wyskoczył na tor i w kilku nieparlamentarnych słowach wypowiedział się o pracy Najwera. Czujne oko realizatora skrzętnie ten fragment wychwyciło i można się spodziewać, że doświadczony szkoleniowiec nie uniknie kary.
W kolejnym podejściu na tor upadł Patryk Rolnicki. Całe zajście miało miejsce przy stanie 4:2 dla gospodarzy. Podniosły się głosy, że junior GKM-u położył się celowo, aby w Łaguta miał szansę do poprawki. - Wjechałem w nasypane i wolałem nie zatrzymywać się na bandzie. To mogłoby mieć bardziej opłakane skutki, a jestem przecież świeżo po kontuzji - tłumaczył się Rolnicki.
O ile widowisko nie należało do najciekawszych, niezwykle interesująco było wokół zawodów. Będący ekspertem w studio Eleven Mirosław Kowalik pozwolił sobie na uszczypliwość wobec Madsena. Do niedawna menedżer Polonii Piła powiedział, że Duńczyk to taki typ zawodnika, który lubi sobie ponarzekać i dodać co nieco od siebie. Liderowi Włókniarza błyskawicznie ktoś o tym doniósł. Prawdopodobnie jeden z jego polskich mechaników. Leon nie czekał do zakończenia meczu i jeszcze na wizji wdał się w utarczkę z Kowalikiem.
Poprzednie batalie pomiędzy zainteresowanymi zespołami kończyły się w Częstochowie remisami. Teraz po herbacie było już po trzynastym. Na nic zdawały się rezerwy taktyczne sztabu szkoleniowego GKM-u. Grudziądzanie mieli za dużo dziur, których zacerowanie okazało się niewykonalne. Emocje wyścigów nominowanych ograniczyły nam się tylko do tego, kto zgranie punkt bonusowy. Szybko stało się jasne, że pełna pula została pod Jasną Górą.
Marek Cieślak musi mieć sporo powodów do radości. Przede walką o medale wyraźnie rośnie dyspozycja jego dwóch muszkieterów - Fredrika Lindgrena i Mateja Zagara. Ten trzeci - Madsen od początku wywija bowiem szpadą jak z nut. I to wszystko w obliczu słabszej formy w piątek tandemu z Torunia.
GKM jak to GKM. Plany zawsze ma bogate i ambitne, a kończy się jak zwykle wielkim rozczarowaniem. Wystarczy rzucić okiem na punktację żeby przekonać się, iż wygrana GKM-u otarłaby się o cud. Tylko Artiom Łaguta wślizgnął się w dwucyfrówkę. I to w sześciu startach. Reszta jak to ujął Buczkowski położyła najważniejszy mecz sezonu po całości.
CZYTAJ TAKŻE: Zawodnik wyskoczył z pretensjami do eksperta telewizyjnego
Punktacja:
forBET Włókniarz Częstochowa - 52 pkt.
9. Leon Madsen - 11+1 (w,3,3,2*,3)
10. Paweł Przedpełski - 4 (3,1,0,0)
11. Adrian Miedziński - 4+1 (2*,0,1,1,0)
12. Fredrik Lindgren - 14 (3,2,3,3,3)
13. Matej Zagar - 12+1 (2,3,2,3,2*)
14. Michał Gruchalski - 6 (3,1,2)
15. Jakub Miśkowiak - 1+1 (0,1*,0)
16. Damian Dróżdż - 0 ()
MRGARDEN GKM Grudziądz - 38 pkt.
1. Kenneth Bjerre - 9 (1,1,3,3,1,0)
2. Antonio Lindbaeck - 8+2 (2,3,1,1*,1*)
3. Przemysław Pawlicki - 6+1 (1,2,1*,-,2)
4. Krzysztof Buczkowski - 2 (d,0,2,-)
5. Artiom Łaguta - 10 (3,2,2,2,0,1)
6. Patryk Rolnicki - 1+1 (1*,w,d)
7. Marcin Turowski - 2 (2,0,0)
8. Kamil Wieczorek - 0 ()
Bieg po biegu:
1. (64,62) Przedpełski, Lindbaeck, Bjerre, Madsen (w/u) - 3:3 - (3:3)
2. (64,77) Gruchalski, Turowski, Rolnicki, Miśkowiak - 3:3 - (6:6)
3. (64,75) Lindgren, Miedziński, Pawlicki, Buczkowski (d4) - 5:1 - (11:7)
4. (64,02) Łaguta, Zagar, Miśkowiak, Turowski - 3:3 - (14:10)
5. (64,55) Lindbaeck, Lindgren, Bjerre, Miedziński - 2:4 - (16:14)
6. (64,42) Zagar, Pawlicki, Gruchalski, Buczkowski - 4:2 - (20:16)
7. (63,83) Madsen, Łaguta, Przedpełski, Rolnicki (w/u) - 4:2 - (24:18)
8. (63,97) Bjerre, Zagar, Lindbaeck, Miśkowiak - 2:4 - (26:22)
9. (63,63) Madsen, Buczkowski, Pawlicki, Przedpełski - 3:3 - (29:25)
10. (64,06) Lindgren, Łaguta, Miedziński, Turowski - 4:2 - (33:27)
11. (64,07) Zagar, Łaguta, Lindbaeck, Przedpełski - 3:3 - (36:30)
12. (64,14) Bjerre, Gruchalski, Miedziński, Rolnicki (d4) - 3:3 - (39:33)
13. (64,30) Lindgren, Madsen, Bjerre, Łaguta - 5:1 - (44:34)
14. (63,86) Madsen, Pawlicki, Lindbaeck, Miedziński - 3:3 - (47:37)
15. (64,25) Lindgren, Zagar, Łaguta, Bjerre - 5:1 - (52:38)
[b]Sędzia: Jerzy Najwer
Komisarz toru:[/b] Arkadiusz Kalwasiński
Frekwencja: 14 000.
NCD: 63,63 s. - uzyskał Leon Madsen w biegu 9.
Zestaw startowy: I
Wynik dwumeczu: 95:85 dla forBET Włókniarza Częstochowa, który zdobył punkt bonusowy
Nawet niektórzy wspaniali Fani Lwów przestali w to wierzyć...
A ja pisałem, mówiłem, spokojnie więcej wiary panowie i panie :)
Wielki szacun dla Fanów GKM za ten mecz :)
Pzdr z miast Czytaj całość