Żużel. Piotr Protasiewicz w klubie "500+". Kolejnej setki już nie będzie

Piotr Protasiewicz wstąpił do klubu "500+", w niedzielę zaliczając 500. mecz ligowy w Polsce. - Kolejnej setki nie będzie - przekonuje kapitan Stelmet Falubazu Zielona Góra.

Dawid Borek
Dawid Borek
Piotr Protasiewicz WP SportoweFakty / Mateusz Wójcik / Na zdjęciu: Piotr Protasiewicz
Wychowanek zielonogórskiego klubu w polskiej lidze zadebiutował w 1992 roku. Obecny sezon jest dla niego już 28. rozgrywkach na krajowym podwórku, a w niedzielę pojechał w meczu nr "500". Z tej okazji kibice przygotowali dla Piotra Protasiewicza specjalny transparent, żużlowiec dostał też prezenty z okazji jubileuszu.

- Kolejna setka mi nie grozi - mówi Piotr Protasiewicz, przypominając, że jest już bliżej aniżeli dalej zakończenia żużlowej kariery. Prędzej czy później powie pas, odwieszając kevlar na wieszak. Co do jubileuszu - prezenty prezentami, banery banerami, ale zabrakło wisienki na torcie - wyniku.
- Byłem pewny sprzętu i formy, ale koledzy z Wrocławia zweryfikowali moje ruchy - stwierdza niepocieszony Protasiewicz, który w konfrontacji Stelmet Falubaz Zielona Góra - Betard Sparta Wrocław zdobył tylko cztery punkty, a jego drużyna przegrana na domowym terenie 44:46.

ZOBACZ WIDEO: Żużel. Historyczny spadek stał się faktem. Zobacz skrót meczu Fogo Unia Leszno - Get Well Toruń
- Gdy spojrzymy na moją jazdę, to jestem mocno zaskoczony. Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie, totalnie pogubiłem się ze swoimi ustawieniami, nie poszedłem w dobrym kierunku. Po pierwszym biegu spanikowałem, niepotrzebnie zrobiłem korektę. Mądry jestem już po szkodzie. Szkoda, że tak się potoczyło, ale z drugiej strony lepiej, że stało się to w tym meczu, niż w fazie play-off - tłumaczy 44-latek.

Nie tylko Protasiewicz był w konfrontacji z Betard Spartą pogubiony. Fatalne spotkanie pojechał Nicki Pedersen, blado wypadli też juniorzy (choć Norbert Krakowiak w jednym biegu pokonał Maksyma Drabika). To miało swoje odbicie na wyniku - 44:46 to najmniejszy wymiar kary, bo w pewnym momencie Stelmet Falubaz przegrywał już różnicą 10 punktów.

- Nie ma się co tłumaczyć. Nie powinniśmy popełniać takich błędów, jeśli chodzi o czytanie swojego toru. Nawierzchnia była dobra do jazdy, choć myślę, że na fazę play-off będzie trochę inna. Jestem nawet o tym przekonany - podkreśla Protasiewicz, między słowami dając do zrozumienia, że w przedostatnim meczu rundy zasadniczej Stelmet Falubaz przygotował inny tor niż zwykle. Nic dziwnego - wiele wskazuje na to, że w półfinale play-off zmierzy się właśnie z Betard Spartą.

- Nie chcę się usprawiedliwiać. Żużel to moja praca i chciałem pojechać dobre zawody. Ale to sygnał, że muszę być bardziej skupiony, skoncentrowany i czujny, jeśli chodzi o korekty. Popełniłem duży błąd i tyle - dodaje Piotr Protasiewicz, od niedzieli członek elitarnej grupy "500+" w polskiej lidze.

Zobacz także:
Żużel. Sparta wciąż może wyprzedzić Unię! Zobacz tabelę i statystyki PGE Ekstraligi
Żużel. PGE Ekstraliga. Maciej Kmiecik: Jest godny rywal dla Unii. Sparta imponuje (komentarz)

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Czy Piotr Protasiewicz zaliczy jeszcze z sezon ze średnią powyżej dwóch punktów na bieg w PGE Ekstralidze?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×