Żużel. Sam Masters nie cierpi twardych torów, a dwukrotnie brylował na betonie w Gnieźnie

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Anna Kłopocka / Na zdjęciu: Sam Masters
WP SportoweFakty / Anna Kłopocka / Na zdjęciu: Sam Masters
zdjęcie autora artykułu

Sam Masters dwa najlepsze mecze w tym sezonie odjechał w Gnieźnie. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że Australijczyk nie lubi jeździć na twardych torach. Na betonie w Gnieźnie spasowany z torem był jednak najlepiej z ostrowian.

Arged Malesa TŻ Ostrovia w rundzie zasadniczej w Gnieźnie zremisowała 45:45, a w pierwszym półfinale play-off przegrała z Car Gwarant Startem 40:49. W obu tych meczach niespodziewanie liderem beniaminka był Sam Masters, który w całym sezonie legitymuje się dopiero piątą średnią wśród seniorów ostrowskiej drużyny. - Bardzo trudno było nam się spasować do tak twardej nawierzchni. Wszyscy oprócz Sama Mastersa, który nie cierpi twardych torów, a w Gnieźnie odjechał dwa najlepsze mecze w sezonie, błądzili z ustawieniami - mówił po meczu Mariusz Staszewski, trener Arged Malesa TŻ Ostrovia.

Australijczyk ratował skórę ostrowian przed jeszcze wyższą porażką. W wyścigu 15 wyprzedził na dystansie Juricę Pavlica i była to jedyna w meczu mijanka na korzyść gości. W pozostałych przypadkach to żużlowcy Car Gwarant Startu wyprzedzali na trasie. - Tak szczerze to ja nie lubię tego toru w Gnieźnie, ale faktycznie pojechałem na nim dwa najlepsze mecze w tym sezonie. Dla mnie było stanowczo za twardo. Nie czułem się najlepiej, choć może moja zdobycz punktowa mówi co innego - powiedział Sam Masters po meczu w Gnieźnie.

Beniaminek ma do odrobienia na swoim torze dziewięć punktów, jeśli marzy o awansie do finału Nice 1. Ligi Żużlowej. - Pewnie, że mogło być mniej, ale nie ma się co stresować. Przed nami rewanż w Ostrowie. Na swoim torze jeździmy znacznie lepiej i wierzę, że odrobimy z nawiązką tę stratę - podsumował Australijczyk.

Zobacz także: Hampel może być do wzięcia Zobacz także: Start ma zakusy na finał Nice 1. LŻ

ZOBACZ WIDEO Zbudował potęgę, musiał odejść. Robert Dowhan rozlicza się z Falubazem

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Czy Sam Masters w rewanżu będzie tak skuteczny jak w meczu w Gnieźnie
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (4)
daras
22.08.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A co lubi ??? Kopę,tak jak w Anglii,gdzie nikt nie chce tego oglądać,bo nie ma ścigania tylko walka z torem,dlatego tam żużel już zaginął!!! Na krykieta czy polo więcej ludzi przychodzi.......  
avatar
docent furman
21.08.2019
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
To powinien byc cel nr 1 w przyszłym sezonie Startu Gniezno  
avatar
kibicujmy kulturalnie
21.08.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A to ciekawe. Masters to tylko startowiec (dobry) a na trasie jeżdzi tak sobie. Wiec nie wiem czy on tak betonu nie lubi