Żużel. Jurica Pavlic: Skazywano nas na spadek. My pokazaliśmy walkę i byliśmy blisko finału
Niewiele brakowało, a Car Gwarant Start Gniezno wjechałby do finału Nice 1. Ligi Żużlowej. Początek sezonu absolutnie tego nie zwiastował. - Po dwóch kolejkach skazywano nas na spadek - przypomina Jurica Pavlic.
Czytaj także: Żużel. Menadżerowi Startu Gniezno aż łamał się głos. "Bardzo zależało mi na finale"
Półfinały Car Gwarant Startu Gniezno z Arged Malesa TŻ Ostrovią dostarczyły ogromu wrażeń. Wszystko rozstrzygnęło się w ostatnim biegu. O zaledwie punkt lepsi w dwumeczu okazali się ostrowianie. To właśnie oni przedłużyli swoje szanse na wywalczenie mistrzostwa ligi. Czerwono-czarni natomiast mają już wakacje.
- Trochę boli, że przegraliśmy jednym punktem. Nie można jednak zwalać winy na ostatni bieg. Trzeba było to zrobić wcześniej. Ostrowianie bardzo mocno się postawili. Było po nas widać, że daliśmy z siebie wszystko. Przynajmniej w moim przypadku, trudno było tutaj punktować co bieg, bo tor mocno się zmieniał. Szacunek dla każdego z zawodników, bo każdy dał z siebie całą energię. Szkoda, ale jest, jak jest - podsumowuje Jurica Pavlic.
Czytaj także: Żużel. W Gnieźnie przecierali oczy. Błyszczał syn Mirosława Jabłońskiego i inni (wideo)
ZOBACZ WIDEO Trener kadry pracuje nad telemetrią. Będzie mniej błędów sędziowskichKUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>