Po 25 latach startów na żużlowych torach Andreas Jonsson powiedział "dość". Były wicemistrz świata swoją decyzję ogłosił we wtorek, kilka dni po ostatnim meczu Speed Car Motoru Lublin w PGE Ekstralidze. Piątkowe spotkanie w Grudziądzu było ostatnim w jego karierze.
- Przez cały sezon walczyłem. To było niezwykle męczące. Jestem szczęśliwy, że już zakończyłem rozgrywki, bo czuję, że wygrały ze mną kontuzje - mówi jeden z najlepszych szwedzkich żużlowców wszech czasów dla "SVT Sport".
Andreas Jonsson doznał groźnej kontuzji już w pierwszym meczu PGE Ekstraligi w tym sezonie, gdy wyniku upadku doszło u niego do uszkodzenia kręgosłupa. Dzięki determinacji i woli walki 38-latek wrócił do ścigania, pomagając Speed Car Motorowi w utrzymaniu w elicie.
ZOBACZ WIDEO Z Gollobem łączy ich cierpienie. Chcą sobie nawzajem pomóc
- Obrażenia mocno mnie wyhamowały. Miałem nadzieję, że w tym roku wrócę do Grand Prix, ale wszystko zniszczył upadek w pierwszej kolejce PGE Ekstraligi. Trudno było wrócić na tor. Przez cały sezon walczyłem z bólem pleców, ramion - tłumaczy były wicemistrz świata.
Upadki odbiły się też na jego psychice. Próbował tłumić emocje podczas zakładania kasku, ale nie był w stanie "wyłączyć" głowy. - W trakcie całej mojej kariery starałem się w ogóle nie myśleć o wypadkach, próbowałem wszystko odłożyć na bok. A przecież przez ten sport ludzie doznali poważnych kontuzji, niektórzy nawet zginęli. To jasne, że ta myśl siedzi trochę z tyłu głowy - podkreśla Szwed.
Nie wyklucza, że w przyszłości wróci jeszcze do żużla. W jakiej roli? Tego nie pewnie nawet sam zainteresowany. - Jeździłem na żużlu od 13. roku życia. Teraz potrzebuję przerwy, ale za kilka lat mogę wrócić, by coś jeszcze osiągnąć - zdradza Jonsson, który do końca życia będzie miał "pamiątki" ze swojej bogatej kariery.
- Już nigdy nie będę w 100 proc. zdrowy. Do końca życia będę odczuwał ból, będę miał skurcze. Ale dopóki będę wykonywał ćwiczenia i trenował, wszystko będzie w porządku - kończy Jonsson.
Zobacz też:
Żużel. Holloway - Kowalski 1:0, czyli o tym, że Unia zlała Spartę z pomocą tunera z Bydgoszczy
Żużel. Jarosław Hampel na ostrym sportowym zakręcie. Kontuzja i zmiana tunera zrobiły swoje
Ładnie go w 1 kolejce lider GKMu załatwił...