Na taki występ w rozgrywkach ligowych Kamil Nowacki czeka od 15 czerwca, kiedy w starciu ze Zdunek Wybrzeżem Gdańsk zdobył cztery punkty. W niedzielę przeciwko Car Gwarant Startowi Gniezno odniósł pierwsze biegowe zwycięstwo od ponad dwóch miesięcy, a później dołożył do swojego dorobku jeszcze jedno "oczko". Po zakończeniu półfinału nie krył radości z występu. Zdradził także, że sporo pomogła mu praca z psychologiem oraz silnik Tomasza Gapińskiego.
- Było mi to potrzebne jak woda rybie. Męczyłem się przez końcówkę sezonu. W tym momencie na treningu wszystko zagrało. Na dodatek po czwartkowych zawodach udałem się do Poznania, do pani psycholog. Poukładała mi trochę w głowie. Dziękuję Tomaszowi Gapińskiemu, za pożyczenie silnika, bo to na jego silniku jechałem w niedzielę. Pomógł mi uwierzyć w siebie, że potrafię i złapałem wiatr w żagle - powiedział Kamil Nowacki w pomeczowej rozmowie z portalem WP Sportowe Fakty.
Czytaj także: Fatalna reklama Kevina Fajfera. Nie zamierza jednak kończyć kariery
Juniorzy Arged Malesa TŻ Ostrovia zdobyli w niedzielę łącznie osiem punktów, podczas gdy ich rówieśnicy z Gniezna tylko jeden. Miało to ogromne znaczenie w kontekście wyniku dwumeczu, w którym każde "oczko" było na wagę złota.
ZOBACZ WIDEO Jamróg czeka na decyzję Sparty. Drabika się nie boi
- Razem z Marcinem Kościelskim zrobiliśmy po cztery punkty, natomiast juniorzy z Gniezna zdobyli tylko jedno "oczko". Odrobiliśmy tym samym siedem punktów, więc myślę, że powinniśmy być z siebie zadowoleni. Nie poddaliśmy się przed ostatnim biegiem, w którym chłopacy wykonali świetną robotę, i meldujemy się w finale - skomentował 19-latek.
Losy półfinału rozstrzygnęły się dopiero w ostatnim wyścigu rewanżu. Ostrowianie, aby awansować, potrzebowali podwójnego zwycięstwa. Kiedy Oskar Fajfer zdecydowanie wygrał start, Kamil Nowacki zaczął tracić nadzieje na końcowy sukces.
Czytaj także: Prezes Ostrovii: PGE Ekstraliga w Ostrowie? Jeśli przyjdzie Święty Mikołaj lub pomoże miasto (wywiad)
- Jak Oskar Fajfer puścił sprzęgło, gdzie był piorunująco szybki ze startu, nadzieja we mnie już prawie umarła, ale Tomasz Gapiński i Sam Masters na tyle dobrze znają tor w Ostrowie, byli dobrze spasowani, że wyjechali ostatecznie na dwie pierwsze pozycje i dojechali do końca. Z tego trzeba się cieszyć - zakończył zawodnik TŻ Ostrovii.
Arged Malesa TŻ Ostrovia w finale zmierzy się z PGG ROW-em Rybnik. Pierwsze spotkanie odbędzie się 7 lub 8 września na torze w Ostrowie. Rewanż tydzień później. Zwycięzca uzyska prawo startu w PGE Ekstralidze.