KOMENTARZ
Sparta zaczęła ten sezon przeciętnie, by nie rzec słabo. Jednak kontuzje Macieja Janowskiego, a następnie Taia Woffindena, czyli obu liderów, skonsolidowały i wzmocniły zespół. Sparta wskoczyła na właściwe obroty, rozpędzała się, a przed 14. kolejką okazało się, że jeśli wygra z Unią różnicą 12 punktów, to skończy rundę zasadniczą na 1. miejscu. Tak się jednak nie stało. Co więcej, ten mecz każe zweryfikować wszystko, co dotąd o Sparcie myśleliśmy.
Sparta jest oczywiście mocna, ale Unii, w określonych okolicznościach i obecnych realiach nie dorasta do pięt. Widać, że obsługujący większość zawodników Unii tuner Ashley Holloway ma obecnie przewagę nad tunerem większości zawodników Sparty, Ryszardem Kowalskim. Nadzieja wrocławian w tym, że zmieni się pogoda, że nie będzie tak ciepło jak obecnie (to się z pewnością we wrześniu stanie) i silniki Kowalskiego pozwolą rozwijać większą prędkość, a te od Hollowaya przynajmniej delikatnie przygasną.
Czytaj również: Włókniarz się rozpędza. Mityczna spółdzielnia okazała się za słaba
GWIAZDA ZESPOŁU
W ogóle to Tai Woffinden, ale w tej chwili jednak Maciej Janowski. Zaczął jeździć trochę bardziej agresywnie niż w poprzednich latach i od razu widać większą skuteczność w rywalizacji z klasowymi zawodnikami. Oby tak dalej, bo wtedy będzie można powiedzieć, że ten sezon należy do Macieja. A jeśli Sparta jakimś cudem wygra sezon, to Janowski z pewnością zasłuży na tytuł najlepszego żużlowca PGE Ekstralligi.
ZOBACZ WIDEO Piotr Świderski: Trudno szukać drużyny, która może przeszkodzić Unii. Ona dominuje na torach rywali z play-offów
I jeszcze jedno. Maciejowi należą się osobne gratulacje za pożyczki sprzętu dla Maxa Fricke'a i Jakuba Jamroga. To miało ogromne znaczenie. Janowski pomógł zbudować tych zawodników. To pokazuje, że Maciej czuje i rozumie znaczenie słowa drużyna i zdaje sobie sprawę z tego, że złota w lidze nie zdobywa się w pojedynkę.
KLUCZOWY ZAWODNIK
Maksym Drabik. Kiedy kontuzje leczyli Janowski i Woffinden, to Drabik z miejsca stawał się drugą lub trzecia armatą zespołu. Ostatnio bardzo ładnie uporał się z problemem sprzętowym. Przez kiepskie silniki zepsuł finał MIMP i mecz w Zielonej Górze, ale zakasał rękawy i trenował dwa dni z rzędu na wrocławskim torze, by zobaczyć co ma w parku maszyn i jakoś te silniki posegregować od najlepszego do najgorszego. Plan wypalił.
Powyższa sytuacja pokazuje, że Drabikowi nie brak determinacji w walce o złoto. Sezon 2019 jest jego ostatnim w wieku juniorskim i widać ponad wszelką wątpliwość, że Maksym chciałby z przytupem wejść w dorosłość. To się może udać.
Zobacz także: Możliwe zmiany w sztabie szkoleniowym Stali Gorzów
PLUSY
Jakub Jamróg. Rok temu zadziwiał pokazując, że Unia Tarnów nie myliła się dając mu szansę w PGE Ekstralkidze. W tym roku pokazuje moc, bo zaczął sezon od zera i odstawienia w spotkaniu z Unią Leszno, ale potem było już z górki, aż do serii spotkań z serią 10 punktów na mecz w roli doparowego do Taia Woffindena.
Juniorzy. Drabik, ale także Przemysław Liszka sprawiają, że menedżer Dariusz Śledź ma pole manewru.
Wyrównany i dobrze zbilansowany skład. Sparta jest takim zespołem, po którym widać, że ktoś składał to z głową. Wyraźni liderzy, znający miejsce w szyku zawodnicy drugiej linii i juniorzy, z których co najmniej jeden daje pole manewru trenerowi.
MINUSY
Jazda na bardzo twardym torze. Mecz 14. kolejki z Fogo Unią pokazał, że na takiej nawierzchni wrocławianie czują się źle, że mają kłopot z doregulowaniem silników do takiego toru. Jeśli tego nie zmienią, to każdy rywal będzie miał łatwy patent na Spartę.
Kłopoty tunera. Te problemy są w tej chwili największym utrapieniem wrocławskiej drużyny. Jeśli jednak mechanik Ryszard Kowalski zdiagnozuje na czym polega kłopot z jego silnikami, to Sparta będzie mocna.