Żużel. Stelmet Falubaz bez Pedersena nie wygląda źle. Betard Sparta się zabezpiecza (klucze do meczu)

WP SportoweFakty / Mateusz Wójcik / Na zdjęciu: Nicki Pedersen
WP SportoweFakty / Mateusz Wójcik / Na zdjęciu: Nicki Pedersen

Betard Sparta Wrocław w fazie zasadniczej była drużyną zdecydowanie lepszą od Falubazu Zielona Góra. Najważniejsze mecze sezonu potrafią jednak zaskakiwać. Czarnym koniem rywalizacji zielonogórsko-wrocławskiej może być Martin Smolinski.

Forma Martina Smolinskiego może być kluczowa dla losów spotkania. Gospodarze przystąpią do meczu bez kontuzjowanego Nickiego Pedersena. Duńczyk miewał w tym sezonie tak rewelacyjne, jak i słabe występy. Teoretycznie jawił się jako pewny punkt drużyny, czego nie można powiedzieć o Smolinskim. Niemiec nie dość, że jest chimeryczny, to jeszcze poobijany.

Smolinski to specyficzny zawodnik. W momentach, gdy nikt na niego nie stawia, potrafi odpalić. Po tym, jak wycofał się z ostatniego biegu sobotniego Grand Prix w Teterow z powodu bólu, mało kto przewiduje jego dobry wynik w Zielonej Górze. Tyle, że w przypadku Niemca żaden wynik nie zdziwi.

Jan Krzystyniak nie jest entuzjastą powołania Smolinskiego na kluczowy dla losów sezonu mecz. - Postawiłbym na lokalnego zawodnika, czyli Sebastiana Niedźwiedzia. To zawsze lepsze rozwiązanie. On zna tor, potrafił wygrywać biegi, Smolinski jest niewiadomą - powiedział ekspert.

Czytaj także: zaczynają się mecze o wszystko. Zobaczymy krew, pot i łzy

ZOBACZ WIDEO Piotr Świderski: Trudno szukać drużyny, która może przeszkodzić Unii. Ona dominuje na torach rywali z play-offów

Powrót Vaclava Milika. Po stronie wrocławskiej również nie brakuje zagadek. Jedną z nich jest taktyka Dariusza Śledzia. Prowadzący ekipę gości powołał na mecz Vaclava Milika, co wydaje się być bardzo logicznym rozwiązaniem. W razie kontuzji w trakcie meczu, Czech będzie regularnie wyjeżdżał na tor, a powstałą dziurę załata Gleb Czugunow.

Pozostaje pytanie, czy już od pierwszego biegu Śledź postawi na Czugunowa, czy też może da szansę Milikowi. 26-latek nie radzi sobie na przebudowanym Stadionie Olimpijskim, ale na wyjazdach potrafi zanotować przebłysk formy. Rosjanin za to nie zapisywał na swoim koncie wielu punktów w ostatnich meczach Betard Sparty.

Motywacja. W meczach półfinałowych każdy daje z siebie sto procent. Szczególnie podczas meczu na własnym torze. Falubaz pojedzie osłabiony, ale na pewno nie jest słaby. W Zielonej Górze atmosfera zawsze jest gorąca, a doping fanów potrafi ponieść każdą drużynę. Historia zna wiele przypadków pokazujących, że osłabione ekipy łapią wiatr w żagle i zyskują ekstremalną moc w kluczowych momentach sezonu.

Juniorzy. Kluczem do rywalizacji mogą być młodzieżowcy. Tu ogromna przewaga leży po stronie gości, szczególnie, jeśli przypomnimy sobie występ Przemysława Liszki w fazie zasadniczej na torze w Zielonej Górze. Wychowanek Sparty pojechał mecz życia. Tor przy ulicy Wrocławskiej najwyraźniej bardzo mu odpowiada. W fazie zasadniczej problemy miał za to Maksym Drabik, ale nie wynikały one z antypatii do zielonogórskiej atmosfery.

Czołowy młodzieżowiec świata miał wtedy problemy sprzętowe, wynikające z nieporozumień z własnym tunerem. Wydaje się, że Drabik uporał się jednak z kłopotem. Juniorzy Falubazu również potrafią zaskoczyć, ale raczej w pojedynczych biegach, niż w całym meczu. Trudno spodziewać się także ich zwycięstw z seniorami gości.

Czytaj także: zmiana koncepcji w Betard Sparcie

Druga linia. Analizując rozkład wyścigów nie sposób nie skupić się na kilku nazwiskach. Dla wrocławian, oprócz któregoś z dwójki Milik/Czugunow, niezwykle ważny będzie Jakub Jamróg. Wychowanek tarnowskiej Unii już w pierwszym biegu będzie miał za zadanie pokonanie poobijanego Martina Smolinskiego. Ta dwójka spotka się ze sobą jeszcze w gonitwie numer 11, gdzie pod taśmą pojawi się także Vaclav Milik lub jego zastępca, Gleb Czugunow.

Punkty "doparowych" mogą być kluczowe dla losów spotkania. Dlatego też Falubaz jest w nieco gorszej sytuacji od Sparty. Oczywiście zakładając, że duet Drabik - Liszka spiszę się dużo lepiej od pary młodzieżowców z Zielonej Góry. Maksym Drabik może dodatkowo łatać dziury w seniorskiej formacji gości, w razie potrzeby zastępując Milika czy Jamroga.

Ustawienie Czugunowa pod numerem 8 daje wrocławianom niesamowite możliwości taktyczne. Rosjanin ma pełną pulę biegów do wykorzystania, a startujący z numerem 7 Maksym Drabik dysponuje dwoma wyścigami, w których zastępować może najsłabszego wrocławskiego seniora. Nawet jeśli ktoś z podstawowego składu zawiedzie, szybko zostanie zmieniony.

Takiego komfortu nie ma menedżer zielonogórzan, który musi liczyć na dobrą formę swoich jeźdźców z numerami 9-13. Falubaz osiągnie sukces tylko wtedy, gdy żaden z nich nie da plamy, a młodzieżowcy dorzucą do puli cenne oczka. Czy jest to możliwe? W żużlu wszystko jest możliwe. Szczególnie w półfinale najlepszej ligi świata.

Źródło artykułu: