Żużel. Social Speedway 2.0: Jason Doyle (niemal) ogłosił transfer. Dziwne reakcje silników Patryka Dudka
Jason Doyle zaczął obserwować forBET Włókniarz Częstochowa w social mediach, czym podsycił plotki na temat transferu pod Jasną Górę w sezonie 2020. Z kolei Patryk Dudek słaby występ w półfinale PGE Ekstralidze tłumaczył dziwnymi reakcjami silników.
Wydaje się, że o tytule mistrzowskim musi zapomnieć Leon Madsen. Dla Duńczyka zawody przed własną publicznością były nieudane. Co ciekawe, po wcześniejszym turnieju w Teterowie 31-latek zapadł się pod ziemię i nie publikował żadnych zdjęć w social mediach, choć zwykł to robić po kolejnych imprezach.
Teraz Madsen miał odwagę zmierzyć się ze słabszym występem. "Wrócę mocniejszy. Dziękuję Vojens za wspaniały wieczór, mogłem poczuć wsparcie miejscowych i to było coś niesamowitego" - przekazał Duńczyk.
Następnego dnia Madsen brylował już w Lesznie, choć jego forBET Włókniarz Częstochowa po raz drugi przegrał z Fogo Unią i nie awansował do finału PGE Ekstraligi. Duńczyk widzi jednak szansę dla "Lwów" w dwumeczu o brązowy medal.
Czytaj także: Gdzie w trakcie meczu znikł Jepsen Jensen?
Jak już jesteśmy przy temacie częstochowskiego Włókniarza, ostatnio sporo mówi się o osobie Jasona Doyle'a. Australijczyk zaczął śledzić klub spod Jasnej Góry w social mediach. Czyżby to był zwiastun transferu?
Podpowiadamy przy tym, że mistrz świata z sezonu 2017 nie obserwuje na Instagramie lubelskiego Speed Car Motoru czy wrocławskiej Betard Sparty, z którymi też bywał łączony tego lata. Doyle nadal obserwuje za to Get Well Toruń, czyli swój dotychczasowy klub.
Tak się ogłasza transfery w XXI wieku pic.twitter.com/GCUYmEyiV0
— Łukasz Kuczera (@Kuczer13) September 9, 2019
Doyle może się zajmować social mediami, bo zakończył już starty w Polsce. O wakacjach nie chcą słyszeć w Lesznie. Po pokonaniu częstochowskich "Lwów" w Wielkopolsce mają jeden cel - obrona tytułu mistrzowskiego.
Rywalem leszczynian w wielkim finale będzie Betard Sparta Wrocław. Z ulgą po rewanżu na Stadionie Olimpijskim odetchnął Maciej Janowski. Kapitan wrocławian zrehabilitował się za słaby występ w pierwszym spotkaniu.
Za to Stelmet Falubaz Zielona Góra musi pogodzić się z walką o brąz DMP. W szeregach zielonogórskiej ekipy nie zawiódł tak naprawdę jedynie Martin Vaculik. "Wygrywamy i przegrywamy jako zespół. Zrobimy wszystko, aby wywalczyć brązowe medale" - zapowiedział Vaculik.
Czytaj także: Falubaz powinien spojrzeć na siebie zamiast narzekać
"Dziwnymi reakcjami silników" swój słabszy występ we Wrocławiu tłumaczył Patryk Dudek. Zielonogórzanin zdobył tylko 6 punktów i bez wątpienia to jego "oczek" zabrakło, aby Stelmet Falubaz powalczył o tytuł DMP.
Podczas gdy w PGE Ekstralidze dopiero walczono o możliwość jazdy w finale, w Nice 1.LŻ za nami już pierwszy decydujący pojedynek. W nim Arged Malesa TŻ Ostrovia pokonała PGG ROW Rybnik 46:44. "To były trudne zawody. Zdobyłem łącznie z bonusami 13 punktów, co jest dobre, ale zawsze liczysz na coś więcej. Rewanż przed nami w Rybniku i liczymy co najmniej na remis" - ogłosił Nicolai Klindt.
in other news....@tzostrovia won by 2 points yesterday against rybnik, in a very tough meeting. i bagged paid 13 points which was alright, but you always looking for more. big 2nd leg on sunday at rybnik! gotta get atleast a draw. #ostroposwoje
— Nicolai Klindt (@nklindt) September 9, 2019
copyright: arkadiusz siwek pic.twitter.com/f31dee8FzH
Mimo przegranej różnicą dwóch punktów, pozytywne nastroje zapanowały też w Rybniku. "Mecz przegrany, moja jazda mogła być lepsza, ale na szczęście mamy jeszcze rewanż. Tydzień pracy i przygotowań przed nami" - zapowiedział Kacper Woryna, kapitan PGG ROW-u.
ZOBACZ WIDEO Prezes Włókniarza przykrył porażkę wizytą Doyle'a
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>