Czechowicz and Rembas show - relacja z meczu Kolejarz Opole - Kolejarz Rawicz

Kolejarz Opole dzięki niedzielnemu zwycięstwu nad Kolejarzem Rawicz dopisał do swego konta w ligowej tabeli trzy niezwykle cenne oczka. Dwa punkty meczowe miejscowi wywalczyli jak najbardziej zasłużenie, natomiast zdobycie przez nich punktu bonusowego było już znacznie trudniejszym zadaniem, gdyż rawiczanie bronili dziewięciopunktowej przewagi z pierwszego meczu bardzo zaciekle.

Pierwszy bieg pokazał, że gospodarze słusznie stawiani byli przed spotkaniem w roli faworytów. Para Max Dilger - Mateusz Mikorski wyszła na prowadzenie 5:1, lecz po dwóch okrążeniach wskutek upadku nieatakowanego przez nikogo gorzowianina, Niemiec musiał sam radzić sobie w powtórce. W tej zdecydowanie odjechał rywalom i zawody rozpoczęły się od remisu 3:3. Kapitalną walkę stoczyli w biegu drugim Adam Czechowicz oraz Marcin Nowaczyk. Zawodnik Niedźwiadków przez długi czas liderował, ale dał się wyminąć doskonale znającemu miejscowy tor Cześkowi. Rawiczanie przegraliby ten wyścig 2:4, jednak defekt na trzecim miejscu zanotował Kamil Zieliński. Ciekawie było także w gonitwie numer trzy. Bez żadnych problemów trzy punkty zapisał po niej na swoim koncie Piotr Rembas, natomiast za jego plecami zaciekle o dwa punkty rywalizowali Robert Ksiezak oraz Wiktor Gołubowskij. Ostatecznie to Australijczyk polskiego pochodzenia przyjechał do mety jako drugi. W związku z gorszą dyspozycją krajowych juniorów, trenerzy obu ekip zdecydowali się na zmienienie ich przez młodzieżowców z numerami 7 i 15 w biegu czwartym. Zarówno jednak Erik Pudel, jak i Max Dilger nie mieli zbyt wiele do powiedzenia, gdyż przed nimi o zwycięstwo rywalizowali Robert Mikołajczak i Robert Flis. Słowo rywalizowali jest w tej sytuacji użyte nieco na wyrost, gdyż leszczynianin nie dał praktycznie żadnych szans swemu rywalowi i pokazał, że będzie tego popołudnia silnym punktem ekipy RKS-u.

Po raz pierwszy w niedzielnych zawodach Sebastian Alden wystartował dopiero w gonitwie piątej. Szwed zastąpił w niej Łukasza Lomana. Ze startu wyszedł jednak fatalnie, a na domiar złego nie był spasowany z torem, przez co zupełnie nie radził sobie na trasie. Jeden punkt wywalczył tylko i wyłącznie dzięki katastrofalnemu błędowi Ksiezaka, który nie wiedzieć czemu, nagle odjechał od krawężnika i wpuścił przed siebie przeciwnika. Na pierwszym miejscu ponownie przyjechał Rembas, dzięki czemu zapewnił swej drużynie remis biegowy. Teoretycznie najsłabsze pary obu zespołów spotkały się w gonitwie szóstej i bynajmniej nie nastąpił w nim podział punktów. Wiktor Gołubowskij wraz z Simonem Walkerem wyszli znakomicie spod taśmy i dzięki umiejętnej parowej jeździe, nie dali się wyprzedzić Flisowi. Ostatni, ze sporą stratą, do mety przyjechał Mikorski. Miejscowi odpowiedzieli już chwilę później. Zwyciężyliby podwójnie w biegu siódmym, gdyby nie waleczność Mikołajczaka. Popularny Mikuś przez cały czas próbował wyprzedzić Zielińskiego, to po dużej, to po małej. Tarnowianin wyraźnie skupił się na blokowaniu rywala, ten jednak zamarkował atak po zewnętrznej i minął 22-latka przy krawężniku. Aż trzy zmiany mieliśmy w biegu ósmym. Flisa zastąpił Igor Kononow, Lomana ponownie Alden, zaś Mikorskiego Dilger. W efekcie tego gospodarze zwyciężyli 4:2, a trzy punkty zapisał na swym koncie dość niespodziewanie młody Dilger, który za swymi plecami zostawił nie byle kogo, bo w końcu samego Sebastiana Aldena. 24-letni Szwed znów nienajlepiej wyszedł ze startu.

Najsłabszy tego dnia punkt opolan (obok Ksiezaka), Kamil Zieliński błysnął w biegu dziewiątym. Wychowanek tarnowskich Jaskółek pewnie zmierzał po trzy punkty, natomiast za jego plecami czarną robotę odwalił Czechowicz, który nie dał się przedrzeć przed siebie Walkerowi i Gołubowskiemu. Warto nadmienić, że Anglik w barwach RKS-u podczas tego meczu prezentował ogromną wolę walki i nie odpuszczał w żadnej sytuacji. Ośmiopuntkowa przewaga miejscowych cieszyła opolską publiczność, ale do pełni szczęścia brakowało jeszcze zdobycie dwóch oczek, które zagwarantowałyby bonus. Gospodarze oddalili się od niego znacząco po gonitwie dziesiątej, w której to celowo w taśmę wjechał Idziorek. Za niego na torze pojawił się Pudel. Sytuacja ta pokazuje, że tegoroczny regulamin rozgrywek żużlowych ma w sobie kilka niedociągnięć, które wykorzystują klubowi trenerzy. Niemiec zdołał zdobyć jeden punkt, przywożąc za plecami niemrawego Ksiezaka. Jedynym pogromcą Rembasa w niedzielnym spotkaniu był Mikołajczak i uczynił to właśnie w tymże wyścigu. Jadący z trzeciego pola startowego leszczynianin znacznie lepiej rozegrał pierwszy łuk od jadącego z pola D gorzowianina i nie oddał prowadzenia już do końca. Mikołajczak zawiódł jednak w biegu kolejnym, kiedy to teoretycznie nie powinien mieć żadnych problemów z objechaniem Flisa. Żużel jest jednak sportem nieprzewidywalnym i po raz kolejny się to potwierdziło. Mimo tego, przyjezdni i tak wygrali 4:2 i zmniejszyli stratę do czterech punktów.

Kluczowym momentem zawodów był bieg dwunasty. Rawiczanie powinni byli w nim wygrać 4:2, lecz Alden w iście frajerski sposób dał sobie wydrzeć trzy punkty. Szwed bronił się przed atakami Kononowa i spodziewając się szarży Rosjanina przy krawężniku, zwrócił głowę w jego kierunku, a tymczasem 22-latek minął go przy bandzie. Wynk 3:3 wciąż był jednak dla gości korzystny, gdyż pozostawiał ogromne szanse na zdobycie bonusa. Najsilniejsza para opolan nie dała szans rywalom w gonitwie trzynastej i w efekcie zwyciężyła podwójnie Walkera i Mikołajczaka. Przed biegami nominowanymi jedno było pewne - emocji w nich nie zabraknie, szczególnie, że na włosku wisiała kwestia punktu bonusowego dla którejś z drużyn.

Tak też było w rzeczywistości. W biegu czternastym dość niespodziewanie trener Henryk Jasek w parze z Nowaczykiem wypuścił Pudla. Niemiec w poprzednich swych biegach tracił zazwyczaj dobre pozycje i zdobył w nich zaledwie trzy punkty. 19-latek rodem z Berlina sczepił się motocyklami na wejściu w pierwszy łuk ze swym rodakiem, Dilgerem i obaj przedłużając sobie prostą uderzyli z całym impetem w bandę. Chociaż pierwszy podniósł się Max, to jednak był on bardziej poturbowany od Erika. Decyzja sędziego Jerzego Najwera była następująca: Pudel jako winowajca upadku Dilgera zostaje z powtórki tej gonitwy wykluczony. Reperacja uszkodzonego elementu dmuchanej bandy trwała ponad dwadzieścia minut. Po upływie tego czasu Nowaczyk w powtórce doskonale wyszedł spod taśmy, wygrał i utrzymał nadzieje żółto-zielonych na wywalczenie bonusa. Wyścig piętnasty był już popisem pary gospodarzy. Czechowicz i Rembas zdobyli w nim łącznie pięć oczek i pięknie zakończyli te zmagania. Rembas ani na chwilę nie mógł się rozprężyć, gdyż non stop atakami nękał go Alden. Szwed nie zdołał jednak wyprzedzić bardziej doświadczonego rywala, a całe spotkanie zakończyło się wynikiem 51:39.

Opole pozostaje nadal niezdobytą twierdzą na drugoligowych frontach. Zawodnicy z miasta stolicy polskiej piosenki są już właściwie pewni awansu do fazy play-off, choć do jej rozpoczęcia pozostało jeszcze kilka meczów w rundzie zasadniczej. Z kolei rawiczanie praktycznie przekreślili swe szanse na zagwarantowanie swym kibicom emocji w drugiej części sezonu i wydaje się, że podzielą los opolan z ubiegłego roku. Wtedy to bowiem nie awansowali oni do fazy play-off, udział w rozgrywkach kończąc na początku sierpnia.

Kolejarz Opole:

9. Adam Czechowicz (3,3,2*,3,3) 14+1

10. Kamil Zieliński (d,1,3,0) 4

11. Robert Ksiezak (2*,0,0,-) 2+1

12. Piotr Rembas (3,3,2,2*,2*) 12+2

13. Robert Flis (2,1,-,2) 5

14. Mateusz Mikorski (0,-,0,-,0) 0

15. Max Dilger (3,1*,3,1) 8+1

16. Igor Kononow (1,3,2) 6

Kolejarz Rawicz:

1. Marcin Nowaczyk (2,2,0,-,3) 7

2. Łukasz Loman (1,-,-,-) 1

3. Wiktor Gołubowskij (1,2*,0,-) 3+1

4. Simon Walker (0,3,1,0) 4

5. Robert Mikołajczak (3,2,3,1,1,0) 10

6. Emil Idziorek (2,-,0,t,-) 2

7. Erik Pudel (1,0,1,1,w) 3

8. Sebastian Alden (1*,2,3,2,1) 9+1

Bieg po biegu:

1. Dilger, Idziorek, Pudel, Mikorski 3:3

2. Czechowicz, Nowaczyk, Loman, Zieliński (d3) 3:3 (6:6)

3. Rembas, Ksiezak, Gołubowskij, Walker 5:1 (11:7)

4. Mikołajczak, Flis, Dilger, Pudel 3:3 (14:10)

5. Rembas, Nowaczyk, Alden, Ksiezak 3:3 (17:13)

6. Walker, Gołubowskij, Flis, Mikorski 1:5 (18:18)

7. Czechowicz, Mikołajczak, Zieliński, Idziorek 4:2 (22:20)

8. Dilger, Alden, Kononov, Nowaczyk 4:2 (26:22)

9. Zieliński, Czechowicz, Walker, Gołubowskij 5:1 (31:23)

10. Mikołajczak, Rembas, Pudel (Idziorek - t), Ksiezak 2:4 (33:27)

11. Alden, Flis, Mikołajczak, Zieliński 2:4 (35:31)

12. Kononov, Alden, Pudel, Mikorski 3:3 (38:34)

13. Czechowicz, Rembas, Mikołajczak, Walker 5:1 (43:35)

14. Nowaczyk, Kononov, Dilger, Pudel (w/su) 3:3 (46:38)

15. Czechowicz, Rembas, Alden, Mikołajczak 5:1 (51:39)

NCD uzyskał w biegu XI Sebastian Alden - 61,9 sek.

Sędzia: Jerzy Najwer (Gliwice)

Widzów: około 2000

Startowano według I zestawu.

Źródło artykułu: