Słoweńcy nie posiadają zbyt wielu ośrodków żużlowych, dlatego mogą jedynie pomarzyć o posiadaniu rozgrywek ligowych. W tej sytuacji starają się organizować turnieje indywidualne i w ten sposób przyciągać kibiców na trybuny.
Bardzo ważne miejsce w kalendarzu słoweńskiego speedwaya ma turniej o Zlaty Znak, będący równocześnie memoriałem Franca Babcia. Na starcie tegorocznej edycji nie zobaczyliśmy Matica Ivacica. Słoweniec w ostatniej chwili wycofał się z zawodów.
Czytaj także: Ostrów już kiedyś wywiózł zwycięski remis z Rybnika
Ivacic odpuścił sobotnie zawody, bo w niedzielę jego ZOOleszcz Polonia Bydgoszcz w finale 2. Ligi Żużlowej zmierzy się z Power Duck Iveston PSŻ-em Poznań. Bydgoszczanom bardzo mocno zależy na awansie do Nice 1.LŻ, dlatego zmobilizowali wszystkie siły. W tej sytuacji Ivacic nie chciał ryzykować kontuzji na dzień przed najważniejszym meczem sezonu.
ZOBACZ WIDEO Vaculik zdradza jak wyglądała męska rozmowa Pedersena z Jensenem
"Chcemy podkreślić, że zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy, aby Ivacic wziął udział w jednym z najważniejszych turniejów w Słowenii, miejscu gdzie się wychował. Niestety, Matic zdecydował inaczej. Prawda jest taka, że opieraliśmy promocję tej imprezy głównie na nim. Nie popieramy jego decyzji. Zwłaszcza że jego klub nie ma większych szans na awans, po tym jak przegrał sporą różnicą punktów pierwsze spotkanie finałowe w Poznaniu" - czytamy w komunikacie klubu z Krsko.
"Rozmawialiśmy też z kierownictwem bydgoskiego klubu na temat tej sytuacji, ale powiedziano nam, że taka jest decyzja zawodnika, a nie Polonii" - dodano w oświadczeniu.
Czytaj także: Dominacja leszczynian w PGE Ekstralidze potrwa
Słoweńcy byli gotowi wykupić nawet bilety lotnicze swojemu zawodnikowi, aby ten nie musiał w nocy z sobotę na niedzielę podróżować z południowej Europy do Bydgoszczy. Zawodnik nie wyrażał jednak zainteresowania taką możliwością.