Marcin Jędrzejewski był jednym z tych zawodników, którzy sukces przeżyli najmocniej. Jest przecież wychowankiem bydgoskiej drużyny, który nigdy nie krył swojej miłości i przywiązania do biało-czerwonych barw. - Wrażenia są nieziemskie. Udowodniliśmy, że wiara czyni cuda. Dokonaliśmy dzisiaj cudu nad Brdą! - cieszył się były kapitan ZOOleszcz Polonii Bydgoszcz.
- Dziękujemy bardzo tym kibicom, którzy przyszli dziś na stadion i pozdrawiamy tych, którzy się na nas obrazili po meczu w Poznaniu. Oczywiście mieli do tego prawo, bo tam było naprawdę ciężko, ale na swoim torze skoncentrowaliśmy się i daliśmy radę - mówi.
Szczególne zainteresowanie budzi ogromny progres w jeździe Polonistów, który dokonał się na przestrzeni tygodnia. Wielu ludzi zastanawiało się jak wyglądał specjalny tryb przygotowań do meczu wdrożony przez Polonię. - Musicie spytać Josha Grajczonka o to co najbardziej lubi pić. Whisky z colą, czyli jak my to mówimy "Speedway cola" i daliśmy radę - śmieje się Jędrzejewski.
Po ogromnym domowym zwycięstwie Power Duck Iveston PSŻ-u Poznań mało kto wierzył w odrobienie strat. Nawet prezes Jerzy Kanclerz miał co do tego spore wątpliwości. - Zrobiliśmy prezesowi psikusa! I bardzo dobrze! Spiker też nie wierzył i powiedziałem wtedy: "Spiker do zwolnienia!", bo co to za spiker co nie wierzy we własną drużynę? Ważne, że my nie straciliśmy wiary. Udało się nam! - kończy.
Czytaj także: Trudne chwile poznańskich zawodników. "Przykre, gdy kibice odpowiadają środkowym palcem"
Czytaj także: Siedmiu wspaniałych: Matic Ivacic cichym bohaterem. Wyróżnienie dla Davida Bellego
ZOBACZ WIDEO Vaculik zdradza jak wyglądała męska rozmowa Pedersena z Jensenem