Żużel. TAURON SEC: Najliczniejsi i nieobliczalni, ale poranieni przez kontuzje

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Jarek Pabijan / Na zdjęciu: Mikkel Michelsen na prowadzeniu
WP SportoweFakty / Jarek Pabijan / Na zdjęciu: Mikkel Michelsen na prowadzeniu
zdjęcie autora artykułu

Najliczniejszą nację w cyklu TAURON SEC stanowią Duńczycy. Wydawało się, że nie odegrają oni zbyt dużej roli w europejskich rozgrywkach, ale przed ostatnią rundą w Chorzowie, wielu z nich zdołało poprawić swoją pozycję w klasyfikacji generalnej.

Teraz niemal wszyscy znajdują się w czołówce i pod koniec września staną przed szansą sięgnięcia po medale. Duńczycy mogą jednak mówić o sporym pechu, ponieważ niektórzy z nich będą musieli obejść się smakiem z powodu kontuzji.

Wśród stałych uczestników tegorocznych mistrzostw Europy znalazło się aż pięciu Duńczyków, więc nie trudno policzyć, że reprezentanci tego kraju stanowią niemal jedną trzecią stawki. Jak do tego doszło? Leon Madsen i Mikkel Michelsen utrzymali się w cyklu, Michael Jepsen Jensen wywalczył przepustkę w turnieju SEC Challenge, a Nicki Pedersen i Anders Thomsen dostali od organizatorów stałą dziką kartę.

- Wszyscy zasłużyli, żeby się tu znaleźć. Fajnie jest mieć tylu rodaków w stawce. Na pewno nie zmartwiłem się tą informacją. Duńscy zawodnicy to duńscy zawodnicy. Zawsze jeździmy ostro między sobą. Nasze pojedynki z reguły są bardzo trudne. Organizatorzy na pewno zadbali, żeby wszystko było z korzyścią dla mistrzostw Europy - mówi Mikkel Michelsen.

ZOBACZ WIDEO Dyrektor Sparty wyjaśnia: Czepiają się nas o tor, ale nie robimy nic złego

Przeczytaj także: Smektała rozmawiał o przyszłości z prezesem Fogo Unii. Zwolnienie Skórnickiego byłoby PR-owo uzasadnione

Każdy z wymienionych wcześniej zawodników bardzo dobrze radził sobie w rozgrywkach PGE Ekstraligi, uznawanej za najmocniejszą na świecie. Leon Madsen i Mikkel Michelsen stali się motorami napędowymi swoich drużyn z Częstochowy i Lublina. Anders Thomsen, pomimo tego, że był debiutantem, okazał się realnym wzmocnieniem zespołu z Gorzowa. Z kolei Nicki Pedersen i Michael Jepsen Jensen stanowili ważne ogniwa przepełnionej gwiazdami światowego formatu ekipy z Zielonej Góry. Dla każdego zawodnika rywalizacja w rozgrywkach indywidualnych to jednak coś zupełnie innego.

- Dostrzegam sporą różnicę między zawodami indywidualnymi, a meczami ligowymi. W takich turniejach, jak TAURON SEC, jesteś tylko ty oraz twój team, natomiast podczas spotkań ligowych jesteśmy wszyscy razem z pozostałymi chłopakami z drużyny. W każdej chwili możemy porozmawiać i wymienić się spostrzeżeniami. Dzięki temu może być znacznie łatwiej walczyć o korzystny wynik - ocenia Anders Thomsen.

Najbardziej doświadczonym zawodnikiem w kadrze jest bez wątpienia Nicki Pedersen, czyli trzykrotny mistrz świata oraz mistrz Europy z 2016 roku. Miłośników duńskiego żużla może jednak cieszyć, że obok niego pojawiają się nowi zawodnicy, którzy są głodni sukcesu i stanowią nadzieję na przyszłość.

Leon Madsen przed rokiem sięgnął po mistrzostwo Europy, a w tym roku walczy o tytuł mistrza świata. Mikkel Michelsen i Anders Thomsen wciąż znajdują się u progu wielkiej kariery, ale obaj są niezwykle ambitni i wiele od siebie wymagają. Z kolei Michael Jepsen Jensen, po chwilowym przestoju, znowu chciałby atakować największe żużlowe szczyty.

- Dania potrzebuje kogoś, kto przejmie po mnie schedę, dlatego życzę wielu sukcesów wszystkim młodym zawodnikom. W tym momencie nie przechodzę jeszcze na emeryturę, ale niebawem nadejdzie taki moment, że zacznę schodzić ze sceny. Na razie szukam jednak nowego poziomu, na który mogę wskoczyć i znaleźć się jeszcze wyżej - tłumaczy Nicki Pedersen, którego ze względu na kontuzję odniesioną w meczu PGE Ekstraligi w Toruniu najprawdopodobniej zabraknie podczas ostatniego finału SEC w Chorzowie.

Ostatnie lata nie były jednak szczególnie udane dla duńskiego żużla. Od trzech sezonów reprezentanci tego kraju nie są w stanie przebić się na podium juniorskich i seniorskich mistrzostw świata. Po ostatni złoty medal w cyklu Grand Prix sięgnął Nicki Pedersen w 2008 roku, a wśród młodzieżowców Michael Jepsen Jensen w sezonie 2012.

Zbyt wielu powodów do zadowolenia Duńczycy nie mieli również w seniorskiej rywalizacji drużynowej. W ostatnich dwóch sezonach istnienia Drużynowego Pucharu Świata (2016-2017) nie byli w stanie awansować do wielkiego finału, pomimo tego, że wcześniej regularnie bili się o złoto.

Przeczytaj także: PGG ROW Rybnik po sezonie. Kacper Woryna znów płakał. Tym razem ze szczęścia

Sukcesów zabrakło też w dotychczasowych dwóch edycjach Speedway of Nations (2018-2019), gdzie Duńczykom ani razu nie udało się nawet stanąć na podium. Inna sprawa, że w zawodach nie zawsze brali udział najlepsi w danej chwili zawodnicy, co wynikało z różnych zawirowań wewnątrz kadry i wielu nie do końca zrozumiałych decyzji managera Hansa Nielsena.

Nie na każdym polu Duńczycy mogą jednak mówić o klęsce urodzaju. Jednym z obszarów, który w ostatnich latach okazał się prawdziwą kopalnią sukcesów, są Mistrzostwa Europy. Od kiedy za ich organizację odpowiada firma One Sport, czyli od 2013 roku, tylko raz zdarzyło się, by duńskiego żużlowca zabrakło na podium (sezon 2017). Najwięcej medali uzbierał Nicki Pedersen (złoto 2016, srebro 2013 i 2015 oraz brąz 2014). Poza tym, po jednym krążku dorzucili Leon Madsen (złoto 2018) i Peter Kildemand (srebro 2014). Przed rokiem o krok od medalu był również Mikkel Michelsen, któremu do trzeciego miejsca zabrakło zaledwie jednego punktu.

Wielki finał TAURON Speedway Euro Championship 2019 odbędzie się 28 września, na Stadionie Śląskim w Chorzowie. Bilety na to wydarzenie dostępne są od 19 zł na eBilet.pl

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (0)