Żużel. Finał ZK. Cieślak mówi o olewactwie, eksperci o problemie mentalnym. W co grają Pawlicki i Drabik? (zapowiedź)

WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Piotr Pawlicki
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Piotr Pawlicki

Piotr Pawlcki i Maksym Drabik rzucili L-4 i nie pojadą w piątek na Finał Złotego Kasku do Gdańska. Marek Cieślak mówi o olewactwie i lekceważeniu. Inni mówią o nieszczęśliwym terminie i apelują, żeby nie wyrzucać żużlowców z kadry.

Wydaje się, że zarówno Piotr Pawlicki, jak i Maksym Drabik powinni stawać na głowie, żeby awansować do Grand Prix. Wywalczenie przepustki do cyklu to w teorii naturalny krok dla żużlowców Fogo Unii i Betard Sparty. Wszystko powinno zacząć się od finału Złotego Kasku. GKSŻ zdecydowała bowiem, że z imprezy w Gdańsku, która odbędzie się w najbliższy piątek, wybierze czterech zawodników do eliminacji mistrzostw świata i trzech do eliminacji mistrzostw Europy. - Dzieje się coś naprawdę złego. Prestiż Finału Złotego Kasku poleciał mocno w dół. Nie pomagają żadne ruchy - mówi nam żużlowy ekspert, Jacek Gajewski.

- Ja bym na te zawody pojechał, ale to nie znaczy, że wiem wszystko najlepiej - dodaje były reprezentant Polski Krzysztof Cegielski. Obaj nasi eksperci przestrzegają przed przyklejaniem zawodnikom łatki tych, którzy mają w poważaniu Grand Prix i reprezentowanie Polski na arenie międzynarodowej. Mówią, że tak byłoby najłatwiej. - Nie wierzę, że powodem jest wykupiona wycieczka na Dominikanę. Na razie nie znamy żadnych konkretów. Jest L-4 i nic więcej. To za mało - zauważa Cegielski.

- Wiem, że zawodnicy mają problem, żeby o tej porze roku znaleźć motywację. Rozumiem, że jest wielka burza, ale to trochę za mało, żeby skreślać takich ludzi i wyrzucać ich z kadry. Nie wydawajmy już wyroku i nie mówmy, że są pozbawieni ambicji. Trzeba usiąść i porozmawiać  - dodaje Gajewski.

ZOBACZ WIDEO Emil Sajfutdinow: Nie spełniłem swoich marzeń. Zazdroszczę tytułu Zmarzlikowi

Oporów nie ma za to trener kadry. Marek Cieślak dosadnie powiedział, co myśli o zachowaniu Drabika. Jego postawę nazwał lekceważeniem i olewactwem. Te słowa dają do myślenia. Nas oburzenie szkoleniowca zresztą nie dziwi.

Zawodników próbuje zrozumieć Krzysztof Cegielski, który podejrzewa, że zarówno Pawlicki jak i Drabik być może pojawiliby się w Gdańsku, gdyby zawody zostały rozegrane w innym terminie. - Sezon jest długi i wyczerpujący. Kiedy minie liga, to pojawia się problem mentalny. Gdyby to było przed finałami, to pewnie frekwencja byłaby lepsza. Warto o tym pomyśleć. Nie chcę jednak usprawiedliwiać ani zawodników, ani organizatorów - tłumaczy.

Zobacz także: Prezes Mrozek musi popsuć rynek i ustrzelić grubego zwierza. Wciąż ma na to szansę

Dodajmy od razu, że rezygnacja Pawlickiego i Drabika nie przekreśla definitywnie ich szans na jazdę w eliminacjach. Obaj mogą wystartować w przyszłorocznym Złotym Kasku, ale wówczas będzie im trudniej, bo z tych zawodów tylko dwóch najlepszych żużlowców ma być nominowanych do eliminacji GP, a trzech kolejnych do mistrzostw Europy.

Problem jest na pewno poważny, bo to nie pierwsza taka sytuacja. Dotyczy to zwłaszcza Pawlickiego, który w tegorocznych eliminacjach do Grand Prix nie pojechał za karę, bo miano mu za złe, że był prowodyrem buntu zawodników w Pile.

- Może Piotr czuje się rozgoryczony tym, co się wtedy stało? Z drugiej strony taka postawa nic mu nie da, bo sytuacja od tego na pewno się nie poprawi. Dla polskiego żużla byłoby lepiej, gdyby próbował i jak najszybciej wrócił do Grand Prix. Takich jak on w cyklu brakuje. Z Maksymem jest zresztą podobnie - tłumaczy Gajewski.

Pytanie tylko, czy tłumaczenie się sprawami mentalnymi i niedogodnym terminem to dobra wymówka. Od kilku dni Polska ma trzeciego mistrza świata, który na szczyt wdrapał się dzięki ciężkiej pracy i determinacji. Bartosz Zmarzlik nigdy nie szukał sobie wymówek. Chwytał się wszystkiego, by stać się tym najlepszym. Podczas Gali PGE Ekstraligi z pasją opowiadał o radach Tomasza Golloba. Mówił, że mistrz dał mu coś, czego nie dało się kupić za żadne pieniądze. Jeśli zestawimy to z wysłanymi zwolnieniami przez Pawlickiego i Drabika, to różnica jest ogromna.

- Gdyby z ust obu zawodników padł argument, że brak im motywacji, to moglibyśmy być bardzo smutni. Na razie proponuję jednak poczekać i przede wszystkim z nimi poważnie porozmawiać - podsumowuje Gajewski.

Lista startowa Złotego Kasku w Gdańsku:
1. Krystian Pieszczek (Zdunek wybrzeże Gdańsk)
2. Sebastian Niedźwiedź (Stelmet Falubaz Zielona Góra)
3. Jakub Jamróg (Betard Sparta Wrocław)
4. Maksym Drabik (Betard Sparta Wrocław)
5. Piotr Protasiewicz (Stelmet Falubaz Zielona Góra)
6. Janusz Kołodziej (Fogo Unia Leszno)
7. Patryk Dudek (Stelmet Falubaz Zielona Góra)
8. Dominik Kubera (Fogo Unia Leszno)
9. Krzysztof Kasprzak (truly.work Stal Gorzów)
10. Paweł Przedpełski (forBET Włókniarz Częstochowa)
11. Krzysztof Buczkowski (MRGARDEN GKM Grudziądz)
12. Maciej Janowski (Betard Sparta Wrocław)
13. Szymon Woźniak (truly.work Stal Gorzów)
14. Adrian Miedziński (forBET Włókniarz Częstochowa)
15. Kacper Woryna (PGG ROW Rybnik)
16. Norbert Kościuch (Get Well Toruń)
R1. Bartosz Smektała (Fogo Unia Leszno)
R2. Tobiasz Musielak (Orzeł Łódź)

Początek zawodów: 18:00.

Komentarze (83)
avatar
mJl m
12.10.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Witam, po co ta cała napina, nie chcą jechać i już. Mało mamy dobrych zawodników, trzeba im dać szansę aby się mogli wykazać. A po zatym co to jest za zespół reszty świata. Z kim maja chłopaki Czytaj całość
avatar
Gniazdowy W69
11.10.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
To są chłopaki z jajami... 
avatar
yes
11.10.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Eliminacje ZK odbyły się 02 kwietnia w Tarnowie, Pile i Ostrowie.. Czytaj całość
avatar
Jakuza
11.10.2019
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
avatar
Mat.UL.
11.10.2019
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Trener do dymisji i nie będzie zwolnień!