- Nie idzie mi w Pardubicach. Już tyle razy tam startowałem i zawsze była totalna klapa. Teraz też - powiedział Dominik Kubera w rozmowie z Radiem Elka. W trzecim finale Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów reprezentant Polski zdobył dziewięć punktów, kończąc turniej dopiero na 8. miejscu.
- Pardubice wybitnie mi nie sprzyjają. Od wielu lat mam tam problem. Nic nowego. Poza tym zabrakło mi szczęścia, na początku miałem trudne pola startowe, wszystkich najlepszych rywali dostałem z lewej strony. Ale nie ma się co tłumaczyć - podkreślił żużlowiec Fogo Unii Leszno.
Przed ostatnim finałem IMŚJ w Pardubicach był liderem przejściowej klasyfikacji, miał punkt przewagi nad drugim Maksymem Drabikiem. Koniec końców tytuł najlepszego juniora globu padł łupem Drabika, a wicemistrzostwo świata wywalczył Bartosz Smektała. Z nim Dominik Kubera przegrał bieg dodatkowy o 2. miejsce w IMŚJ 2019.
ZOBACZ WIDEO Stacja Tokio #3: Uratowana kariera. Tomasz Kaczor wicemistrzem świata
Efektem jest pierwszy w karierze brąz IMŚJ dla Kubery. To duży sukces, ale zawodnik odczuwa niedosyt. - Wiadomo, że mierzy się dużo wyżej. Ja mierzyłem wyżej, ale nie wyszło. Co zrobić? - zapytał Dominik Kubera, zapowiadając, że w przyszłym sezonie chce bić się o złoto IMŚJ.
Jeśli chodzi o 3. finał IMŚJ w Pardubicach, padł on łupem Gleba Czugunowa. Cały cykl Rosjanin zakończył na 4. miejscu.
Zobacz też:
Żużel. Bartosz Smektała: Srebrny medal to duży sukces, ale nie zadowala tak bardzo, kiedy miało się już złoto
Żużel. Ogromny wyczyn Maksyma Drabika. Polak na szczycie razem z Darcy'm Wardem