Rozdawnictwo plusów zaczynamy od Krzysztofa Kasprzaka. Wicemistrz świata 2014 odrodził się na końcówkę sezonu niczym feniks z popiołów i najpierw, w piątek efektownie pozamiatał finał Złotego Kasku w Gdańsku, a później był jednym z najbardziej błyskotliwych zawodników podczas barażu o PGE Ekstraligę w Ostrowie.
Nawet jeśli ten drugi wyczyn potraktujemy z umiarem, to i tak obraz weekendu wychodzi na spory pozytyw. Czy to wielki powrót do formy 35-latka? Zachowalibyśmy wstrzemięźliwość, ale w takiej dyspozycji truly.work Stal Gorzów z Kasprzakiem nie drżałaby do końca o utrzymanie w najlepszej lidze świata, lecz otarłaby się o coś konkretniejszego.
CZYTAJ TAKŻE: Brak DPŚ uderzył w polską kadrę
Jeśli Aleksandr Łoktajew martwił się, że będzie miał kłopot ze znalezieniem klubu w przyszłym sezonie, to występem w Ostrowie rozwiał wątpliwości. Ukrainiec na tle niedawnego medalisty PGE Ekstraligi - truly.work Stali udowodnił, że drzemią w nim spore możliwości i warto mu zaufać, a na poziomie Nice 1.LŻ, to wciąż solidny"rajder".
ZOBACZ WIDEO Zengota poradzi sobie po zakończeniu kariery. Poczynił pewne inwestycje
Jakub Jamróg, to od lat jeden z najbardziej niedocenianych żużlowców w naszym kraju. Ambicją wychowanka Unii Tarnów obdzielilibyśmy pół ligi, a w piątek drugą lokatą w finale Złotego Kasku zrobił sobie wspaniały prezent. Awansował do eliminacji Grand Prix i SEC, co zawsze było jego celem.
Bartosz Zmarzlik. Mistrz świata od siedmiu lat nie był na zwolnieniu lekarskim. Do Rybnika przyjechał z grypą żołądkową, ale nie marudził. Jazda w Biało-Czerwonym kewlarze zawsze jest dla niego honorem i tylko jakiś kataklizm sprawiłby, że odmówi trenerowi reprezentacji Markowi Cieślakowi. Podczas gdy inni się migają (?), on jest mistrzem świata.
Na minus cała ekipa pod wezwaniem L-4. Maciej Janowski, Maksym Drabik i bracia Pawliccy nagle zachorowali, a pierwsza dwójka nie pojawiła się na meczu Polska - Reszta Świata w Rybniku. Kolejni nie byli w stanie przyjechać do Gdańska na finał Złotego Kasku. Nie jesteśmy kwalifikowanymi lekarzami, nie nam kwestionować zwolnienia lekarskie, ale sprawa na odległość brzydko pachnie.
Jedziemy dalej. Wielki minus dla Stali Gorzów. Rafał Karczmarz jest kolejnym po Kasprzaku zawodnikiem, który głośno wypowiada się o finansowych problemach klubu. Padły nawet słowa o rychłym zakończeniu kariery. Chłopak ma na pewno papiery na jazdę i szkoda by było żeby odwiesił kewlar na kołku. Skala kłopotów musi być spora, skoro głos zabiera junior, który w bieżących rozgrywkach nie zdobył tych punktów za wiele.
CZYTAJ TAKŻE: Zdjęcia zaszkodzą Janowskiemu? Szalał BMW na zwolnieniu lekarskim