Żużel. Co oferuje brytyjski rynek? Podpowiadamy, komu warto się przyjrzeć
Lata świetności brytyjski żużel oraz tamtejsza liga mają za sobą. Ba, panuje przekonanie, że speedway na Wyspach przechodzi poważny kryzys, a w lidze brakuje gwiazd. Cóż więc tamtejszy rynek może nam zaoferować? Jest kilka ciekawych nazwisk.
Postanowiliśmy nieco bliżej przyjrzeć się zawodnikom, którzy regularnie ścigają się w Anglii, ale jeszcze nie mieli okazji (bądź były to występy epizodyczne) zaprezentować się w Polsce. Na początek nasuwa się Cameron Heeps, który we wtorek stanie do walki o mistrzostwo Premiership w barwach Ipswich Witches.
Heeps to Australijczyk urodzony w 1995 roku. Jak na zawodnika z Antypodów przystało, wykazuje się zadziornością na dystansie i niestraszna mu rywalizacja łokieć w łokieć. Zresztą wystarczy wstukać w wyszukiwarkę na serwisie YouTube jego imię i nazwisko, by obejrzeć jego świetną walkę z Maxem Fricke. Panowie się nie oszczędzali. Niewątpliwie Heeps to ciekawy kandydat na jazdę w polskiej drugiej lidze czy na zapleczu PGE Ekstraligi.
ZOBACZ WIDEO Różnica zdań w kwestii obcokrajowca pod numerem młodzieżowym. Chcemy ratować inne kraje, za chwilę obudzimy się z ręką w nocniku?
Warto również przyjrzeć się takim postaciom jak Michael Palm Toft czy Ryan Douglas. Ich statystyki może powalające nie są, ale przy dobrym wsparciu sprzętowym na najniższym szczeblu polskich rozgrywek mogliby odwdzięczyć się dobrą jazdą, bo mają do niej predyspozycje. Mamy też takie nazwiska, które już w kontekście startów w Polsce się przewijały, czyli Adam Ellis (miał kontrakt m.in. w Stali Gorzów) albo Aaron Summers. W ostateczności zostają też weterani, a więc Chris Harris lub Daniel King.
Harris to jednak ryzykowna inwestycja. Anglik zapracował sobie na miano zawodnika, który niezbyt profesjonalnie podchodzi do swoich obowiązków. Rok temu np. nie stawił się na meczu pilskiej Polonii. Abstrahując od tego, jakie miał powody (klub miał długi), to powinien na spotkaniu się zjawić (zobacz szczegóły >>). W ogóle wśród polskich kibiców coraz częściej jest powodem do żartów. King z kolei w Polsce nie startuje od kilku lat. Obaj we wtorek staną do rywalizacji o mistrzostwo Wielkiej Brytanii. Tak samo jak Heeps, oni również są zawodnikami Ipswich Witches. Rywalem Wiedźm będzie Swindon Robins z Tobiaszem Musielakiem w składzie.
Zobacz także: Nasz rodzynek w finale Premiership
-
Robert Znajomiwiedza Zgłoś komentarz
a co z braćmi THOMPSON!? młodzi ale już nieźle śmigają i ojciec ich dobrze prowadzi. -
donny Zgłoś komentarz
Drew kemp to chyba 17latek pięknie śmiga chłopak z przyszłością w speedwayu -
Feldkurat Katz Zgłoś komentarz
jeszcze riderzy którzy zaliczyli pojedyncze mecze w Polsce np. Wright (niezły występ w Cardiff w SGP w tym roku), Lawson czy bracia Worrall, ale mając do wyboru jakiegoś Rosjanina czy Duńczyka odpuściłbym wyspiarzy. -
Nίghtmare Zgłoś komentarz
interesujom? -
thyrtvyska Zgłoś komentarz
i on miałby jeździć w Polsce ? on na Wyspach już nie raz wypadał poza margines i szukał klubu, a europejskich torów jeszcze nigdy nawet nie powąchał... artykuł pisany na siłę, Douglas też miał zakręty i przerwę w karierze, a parę lat temu był obiecującym zawodnikiem na Wyspach, dziś jest zardzewiały, jeździ topornie, bez sylwetki na torze, mimo już 26 lat też nie powąchał jeszcze europejskich torów, dopiero ostatnio pojawił się w Bydgoszczy, autor widzę na siłę szuka nowych Doyle'ów - to nie są zawodnicy tego pokroju, to amatorzy, którzy nie trzymają się sportowo, a jeżdżą w Premiership, bo pasują tam ze swą niską średnią, ale Anglia i Polska to dwa różne światy, ewentualnie Palm Tofta bym w drugiej lidze sprawdził, najlepiej w Opolu, bo tam tor iście brytyjski... artykuł na siłę pisany