Żużel. Czy SoN zmienił układ sił w światowym żużlu? Zyskali Rosjanie, stracili Duńczycy

WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik i Patryk Dudek
WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik i Patryk Dudek

W sezonie 2019 odbyła się druga edycja mocno krytykowanego Speedway of Nations. Pomysł zawodów nie do końca przypadł do gustu Polakom. Przez dwa lata nie udało się zdobyć złotego medalu. Jednak światowy żużel wcale nie wywrócił się do góry nogami.

To pewne, że za rok znów przyjdzie nam się emocjonować zmaganiami w Speedway of Nations. Generalnie środowisko jest mocno podzielone co do oceny tych zawodów. Na pewno ręce zacierać mogą Rosjanie. To oni najwięcej ugrali na zmianie i odejściu od Drużynowego Pucharu Świata. Ich reprezentacja na razie może pochwalić się stu procentową skutecznością. Triumfowała we Wrocławiu w 2018 roku i w Togliatti w tym sezonie.

Taka formuła zawodów jest na rękę Rosjanom, bo nie dysponują czwórką czy piątką zawodników na najwyższym poziomie. O najwyższe cele mogą walczyć Grigorij Łaguta i jego brat Artiom oraz Emil Sajfutdinow. Dalej mielibyśmy problem. W środowisku słyszy się, że zmiany najbardziej uderzyły w Polaków. W końcu nasza reprezentacja ma w swoim dorobku "tylko" brąz i srebro. Coś w tym pewnie jest. Jednak gdyby wrócić pamięcią do DPŚ, to wcale nie było tak, że rok rocznie kadra Marka Cieślaka stawała na najwyższym stopniu podium. Były przecież lata suche, jak w sezonach 2014 i 2015. Wtedy kończyło się odpowiednio brakiem medalu i srebrem.

Żużel. Kasprzak stracił wiarygodność wśród prezesów. Kłamał w żywe oczy, powinien przeprosić. CZYTAJ TAKŻE!

Ciężko więc o jednoznaczne stwierdzenie, że po wprowadzeniu SoN żużlowy świat stanął na głowie. Zasadniczo większe "ale" od Polaków mogliby mieć Duńczycy. Przez dwa lata nie zdobyli w tych zawodach ani jednego medalu. Z kolei w DPŚ przez lata uznawani byli za jedynego godnego rywala dla naszej reprezentacji. W końcu ciągle przewodzą w klasyfikacji medalowej. Inna sprawa, że kadra pod rządami Hansa Nielsena targana była wewnętrznymi konfliktami. Nie zawsze było więc tak, że reprezentowali ją rzeczywiście najlepsi zawodnicy. Jakie były tego skutki, sami widzimy.

ZOBACZ WIDEO Przepis na sukces Wiktora Lamparta. Junior Motoru przeszedł na wegetarianizm

Abstrahując już od dorobków medalowych poszczególnych krajów trzeba wspomnieć, że formuła SoN wymaga sporu poprawek. Szczególnie gdy idzie o wątpliwy momentami regulamin. Poza wszystkim ostatnie dwa lata pokazały, że daleko tym zawodom do prestiżu, którym cieszył się DPŚ. W ostatnim sezonie podczas finału w Togliatti trybuny świeciły pustkami. Słaba to promocja światowego żużla. Coraz częściej słyszy się więc, że czas na powrót do starej formuły. Problem w tym, że międzynarodowe władze chyba ciągle mają inne zdanie w tym temacie.

Żużel. PGG ROW w sporym kłopocie. Transfery zawodników, których klub by chciał, na razie pod znakiem zapytania

Komentarze (5)
avatar
ankaanka
27.10.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nίghtmare
26.10.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
ot siem polaki pszez dwa lata nie potrafiły ogarnońć z tym sonem ale w roku pszyszłym jak i madsen i artiom bendom polskie papiery posiadać to cieślak bendzie pszebierać w polskiej kadże: leon Czytaj całość
avatar
Mikuś Hatsune
26.10.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jak dla mnie son to porażka. Jak cały kraj nie może wystawić 4-5 zawodników to już ich problem powinien być. Jakoś w piłce nożnej np nikt nie mówi o biedna Polska nie może ogarnąć 11 zawodników Czytaj całość
avatar
SpartyFan
26.10.2019
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
1. Przed zawodami znamy reguły. 2. Biorąc pod uwagę liczbę zawodników i budżet naszej ligi za każdym razem powinniśmy wygrać. 3. Wolę DMŚ. 
avatar
yes
26.10.2019
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Dla jednego ważny jest SON (po rosyjsku sen), dla innego IMŚ, MŚJ lub Drużynowy Mistrz Polski...