Żużel. Coraz mniejsza liczba zawodników zagrożeniem dla dyscypliny. Zmniejszenie składów nie rozwiąże problemu
Sport żużlowy ma spory problem, bo coraz mniejsza liczba zawodników garnie się do jego uprawiania. Grozi nam, że w niedalekiej przyszłości działacze zmniejszą liczebność drużyn. - To ruch w złą stronę - twierdzi Jan Krzystyniak.Od wielu lat w polskim żużlu funkcjonują drużyny składające się z siedmiu żużlowców. PGE Ekstraliga w zeszłym roku rozszerzyła je o dodatkowego zawodnika rezerwowego, który może mieć maksymalnie 23 lata. Jednak jedna z idei działaczy zakłada, by każda ekipa liczyła sześciu żużlowców. Wiąże się to z tym, że na rynku zaczyna brakować klasowych jeźdźców.
Czytaj także: Czy Zmarzlik przełamie klątwę mistrzów?
- Jak tak dalej pójdzie, to za parę lat będziemy organizować czwórmecze jak w Czechach czy Niemczech. To byłby ruch w złą stronę. Dlaczego panowie działacze nie robią czegoś, by rozwijać dyscyplinę? To absurd - pyta Jan Krzystyniak, były żużlowiec i trener.
Zdaniem Krzystyniaka, ewentualne ograniczenie liczebności drużyn będzie kolejnym ciosem w żużel i przyczyni się do jego powolnego upadku. Dyscyplina wymaga bowiem działań, które będą prowadzić do zwiększenia grona zawodników, a nie jego zmniejszenia.
- Jak drużyny będą się składać z mniejszej liczby zawodników, to jeszcze bardziej sobie ograniczymy pole manewru. Minie parę lat i będzie mniej żużlowców, aż żużel zniknie z powierzchni ziemi. Czekam na jakiś ruch działaczy, którzy w końcu zaczną myśleć o młodzieży. Bo za chwilę nie będzie czego ratować. Nic nie robimy, by pomóc młodym chłopakom. Najprościej jest zmniejszyć składy, za parę lat znowu, aż w końcu dojdziemy do punktu, z którego nie będzie odwrotu - dodaje Krzystyniak.
Podobny problem zdiagnozowano też na Wyspach Brytyjskich. Tam żużlowcy mogą jeździć równocześnie w rozgrywkach Premiership i Championship. Nie podoba się to wszystkim kibicom, bo w takiej sytuacji trudno o identyfikację zawodnika z klubem. Jednak w najbliższych latach Brytyjczycy nie odejdą od tego systemu. Właśnie ze względu na brak wystarczającej liczby sportowców.
Czytaj także: Kto odbuduje Petera Kildemanda?
- Na świecie nie ma wystarczającej liczby zawodników, by zawodnik na Wyspach mógł jeździć tylko w jednym klubie. Chyba, że wymyślimy koło na nowo i wprowadzimy drużyny pięcioosobowe, jak chociażby Duńczycy. To jakaś opcja, ale wątpię, by ją zastosowano - skomentował w "Bournemouth Echo" Matt Ford, promotor Poole Pirates.
Follow @Kuczer13
ZOBACZ WIDEO Kibice na PGE Narodowym. Tak wygląda największe żużlowe wydarzenie na świecie
-
sympatyk żu-żla Zgłoś komentarz
P.Janie po nie kont ma pan słuszność .Jednej rzeczy pan nie wspomniał centrala powinna pomagać biedniejszym klubom a nie kibicować jak na tym portalu wypowiedział się p.,,F,, -
Arek Kaczmarek Zgłoś komentarz
Ważne ,że ekspertów i dziennikarzy nie zabraknie. -
Sebek Gorzów Zgłoś komentarz
wystarczy byle jaka futbolówka, dwa kołki na słupki i można rżnąć w gałę do upadłego. Żeby zacząć uprawiać żużel trzeba zaciągnąć kredyt, zabić bogatą ciotkę albo znaleźć nawiedzonego sponsora. Jedyną szansą dla żużla jest ograniczenie kosztów. Tylko tyle i aż tyle, bo włosko-tunerowska mafia na to nie pozwoli jeszcze długo. -
Kacperek Zgłoś komentarz
horrendalnie drogiego sprzętu na rzecz motocykli dwuzaworowych które są i tańsze w zakupie oraz eksploatacji , po drugie robić nabór na zasadzie nie " jak leci i komu się zamarzy " ale w/g pewnych prawideł które mogłyby wyłonić już jeżdżących motocyklami cywilnymi lub chociażby tylko motorowerami , chłopców naprawdę zainteresowanych jazdą wyczynową na torze , po trzecie odciążyć rodziców od kosztów uprawiania tego sportu na początku od ogromnych kosztów wyposażenia tj. kask , kevlar , buty czy reszta i wtedy można by po roku , dwóch zdiagnozować czy ten sport się utrzyma i ewentualnie rozwinie czy padnie z braku chętnych . -
Tommy DeVito Zgłoś komentarz
taki bidny chłopak szedł do klubu pokazał że potrafi jechać, dostawał "jawę" i zapierdzielał aż miło, teraz bez kaski to można co najwyżej zrobić sobie fotkę na motorze żużlowym. -
b40sw Zgłoś komentarz
znowu bardziej sensacyjny a ilosc zawodnikow wzrosnie? Czy bedzie zuzel bardziej nudny bo tanszy? -
CKM_ Zgłoś komentarz
Przy takim założeniu nie ma się co dziwić - na poziomie GP jest 25 zawodników. Tymczasem co w meczu wzbudza największe emocje? Niespodzianki i sensacje. U nas nic tak nie radowało jak niespodziewanie udany mecz Gruchalskiego, zwycięstwo Miśkowiaka z Doylem, 5:1 Polisa z lepszymi itd. A jakie emocje ma wzbudzić wyścig z udziałem Madsena, Lindgrena, Woffindena, Janowskiego? Jakieś wzbudzi, jasna sprawa, ale na ścisłość żaden wynik nie będzie sensacją, tym samym nie będzie tej najprzyjemniejszej dla kibica ekscytacji czymś nieprzeciętnym. Pamiętam jak jechaliśmy o utrzymanie i kończący już karierę Sławek Drabik musiał jeszcze ten jeden raz wspiąć się na wyżyny, podjąć ryzyko. Nie przypominam sobie z tego meczu większego szału na trybunach niż wtedy gdy Slammer w swoim stylu atakiem przy bandzie mijał wszystkich jak tyczki, choć był już wtedy raczej zawodnikiem na 2pkt w meczu. Obecnie jest tak, że zawodnicy z jakimś potencjałem po wieku juniora wylatują ligę lub dwie niżej i tam, siłą rzeczy, zwykle grzęzną na niższym poziomie. W ekstra nie ma dla nich miejsca, a być powinno! Jak mają się rozwijać? Tzw. odbudowa w niższej lidze to mit. W niższej po prostu równa się do niższego poziomu, bo logicznie - rywalizacja ze słabszymi nie nauczy wygrywania z najlepszymi. I bez ujmy dla I i II ligi, nie o to chodzi. Po prostu jest złe myślenie, tylko tu i teraz, nie myśli się o przyszłości żużla, o rozwoju zawodników, o składach przynajmniej częściowo opartych na wychowankach (co rajcuje kibiców). W sporcie najciekawsze są sensacje, nowe twarze, coś musi się dziać, a u nas w żużlu nie wiedzieć czemu dąży się do ich ograniczenia. Tak jest od lat w GP, tak robi się w naszej ekstralidze (Nice liga jest już w tej chwili chyba jednak ciekawsza). -
janusz antoni z Poznania Zgłoś komentarz
niech Lublin nie buduje nowego stadionu, bo po co. Koniec tej dyscypliny sportowej jest niestety bliski. -
ADASOS Zgłoś komentarz
aby najslabszego posadzić na ławę? A za 3 tygodnie następnego? Musi byc walka o skład i zapas na wypadek kontuzji. -
yes Zgłoś komentarz
W niektórych państwach doszli do 4 zawodników. w drużynie ligowej. Do jednego jest jeszcze trochę czasu/dystansu. Mamy w Polsce 20 klubów - w meczu ligowym jechałoby 20 zawodników. -
JarekK Zgłoś komentarz
Problem na wyspach nie polega na zbyt malej ilosci zawodnikow, ale na zbyt niskich stawkach. Aby tam lekko zarabiac trzeba jezdzic po 2,3 razy na tydzien. -
simon68 Zgłoś komentarz
Krol Ryszard i kilku dworzan co decyduja kto ma jaki sprzet . Aby szkolic mlodych zuzlowcow nie wystarcza trampki i krotkie spodenki . Jesl nikt nie zmieni tej sytuacji , to koniec niestety jest bliski !!!