W sobotę poznaliśmy długo wyczekiwane zmiany w cyklu Speedway Grand Prix (czytaj więcej o tym TUTAJ). Od roku 2020 pozostanie w mistrzostwach będzie mieć zagwarantowanych jedynie sześciu najlepszych zawodników. Do tego dokonano modyfikacji systemu punktowego, a BSI będzie przyznawać aż pięć stałych "dzikich kart".
Do nowości regulaminowych można mieć sporo zastrzeżeń (czytaj więcej o tym TUTAJ). Zatwierdzone zmiany nie są też chyba tym, czego oczekiwał Greg Hancock. Czterokrotny mistrz świata podzielił się z kibicami swoją opinią na Twitterze.
Czytaj także: Speed Car Motor rozpalił kibiców transferami
"Czas na otwartą dyskusję ludzie. Być może mistrzowie Australii i USA powinni mieć automatyczny awans do Grand Prix. Wtedy do dyspozycji byłyby tylko trzy stałe "dzikie karty". To szansa, by w mistrzostwach świata pojawili się zawodnicy z innych nacji" - napisał Hancock.
ZOBACZ WIDEO Emil Sajfutdinow: Nie spełniłem swoich marzeń. Zazdroszczę tytułu Zmarzlikowi
Z czterokrotnym mistrzem świata zgodził się Jason Crump. "Dobry pomysł Jankesie. Przecież to przede wszystkim mistrzostwa świata" - napisał Crump.
Pomysł Hancocka jest ciekawy, bo przecież i tak bardzo często o "dzikich kartach" decyduje klucz geograficzny. Najrzadziej z nominacji BSI korzystają Polacy, bo nasz kraj ma dość dużo przedstawicieli w SGP. W przeszłości zdarzało się jednak, że wśród stałych uczestników nie było Australijczyka, Szweda czy Duńczyka i to przedstawiciel tej nacji otrzymywał zaproszenie do Grand Prix.
W ostatnich latach Australijczycy mają jednak swoich reprezentantów w cyklu. Zostawali oni nawet mistrzami świata - Chris Holder sięgnął po tytuł w roku 2012, a Jason Doyle w 2017. Wprawdzie Holder wypadł z mistrzowskiej stawki, ale od nowego sezonu do Doyle'a w SGP dołączy Max Fricke.
Problem dotyczy przede wszystkim USA, gdzie poziom żużla od dawna jest na niskim poziomie i odstaje od reszty narodów. Dość powiedzieć, że dziesięć tytułów mistrza kraju ma Billy Janniro. Sam Hancock natomiast od wielu lat nie brał udziału w mistrzostwach USA.
Czytaj także: Kułakow podziękował Unii za miniony sezon
Sam Janniro od dość dawna nie ściga się w Europie, więc trudno też oczekiwać, aby wniósł w takiej sytuacji coś do SGP. 39-latek z miejsca stałby się kandydatem do ostatniego miejsca w klasyfikacji generalnej mistrzostw. Czy to pozytywnie wpłynęłoby na rozwój speedwaya w USA? Mocno wątpliwe.