Jednym z zawodników, który głośno wyraził swoja opinię na temat terminów półfinałów IMP był Janusz Kołodziej. - Duża część startujących tutaj zawodników, w tym również ja, musiała przemierzyć setki kilometrów ze Szwecji, aby zdążyć na dzisiejsze zawody. Osoby odpowiedzialne za układanie terminarza powinny wziąć pod uwagę fakt, że we wtorki odbywają się mecze Elitserien i dobrać bardziej odpowiedni termin. Dla mnie ten maraton skończył się pomyślnie, gdyż wywalczyłem awans, jednak Jarek Hampel, który jest przecież znakomitym zawodnikiem już się trochę pogubił i toruński finał przeszedł mu koło nosa. Zapewniam, że bardzo ciężko jeździ się, gdy zmęczenie daje znać o sobie i nie ma zbyt wiele czasu na odpowiednie przygotowanie motocykla do ważnych zawodów - powiedział w rozmowie ze SportoweFakty.pl zawodnik Unii Tarnów.
Zarzuty zawodników odpiera jednak przewodniczący GKSŻ - Piotr Szymański. - Bardzo ciężko jest tak ustalić terminy, aby odpowiadały one wszystkim zawodnikom. Część z nich w poniedziałki jeździ w Elite League, we wtorki w Elitserien, w czwartek Allsvenskan. Półfinały IMP musiały być rozegrane w środę. Dla mniej zorientowanych dodam, że w piątki były treningi przed półfinałami Grand Prix. Gdybyśmy wybrali inny termin, to kolidowałby on z rozgrywkami lig zagranicznych. Wówczas podniosłyby się głosy, że odbieramy zawodnikom pieniądze. Proponuję, aby przed wypowiedziami prasowymi zasięgnęli odpowiedniej wiedzy w temacie lub zadzwonili do kompetentnych osób. Służymy informacjami - powiedział dla SportoweFakty.pl przewodniczący Głównej Komisji Sportu Żużlowego - Piotr Szymański.