Według medyków nerwy w okolicach łopatki Sebastiana nie zostały naruszone i dzięki temu będzie można zastosować metodę leczenia, która pozwoli Polakowi na szybszy powrót na tor: - Są to wybitni specjaliści i dlatego jestem im wdzięczny za okazaną mi pomoc. Po licznych badaniach i prześwietleniach stwierdzili, że nie zostały naruszone nerwy i można leczyć łopatkę bez operacji. Jeśli moje nerwy byłyby w jakiś sposób naruszone to nie obyłoby się bez interwencji chirurgicznej, co na pewno wydłużyłoby moją rehabilitację - powiedział Ułamek.
"Seba" opuścił już częstochowski szpital i w niedzielę uda się na rehabilitację do Radzynia: - W niedzielę udaję się do Ośrodka rehabilitacyjnego w Radzyniu i tam mam nadzieję wrócić do pełnej sprawności. Trudno powiedzieć ile to będzie trwało, ale jeśli wszystko przebiegnie dobrze to za trzy tygodnie będę chciał pojawić się na torze. 26 lipca jest mecz w Daugavpils i będę chciał tam pojechać, gdyż tydzień później odbędzie się tam Grand Prix i mógłbym przetestować parę rozwiązań. Na pewno nic nie będziemy robić na siłę. Lekarze zdecydują czy mogę jechać w meczu za trzy tygodnie.
Kontuzja łopatki wykluczyła Ułamka z udziału w półfinałach Indywidualnych Mistrzostw Polski oraz Drużynowego Pucharu Świata. 33-latkowi bardzo zależało na występie w tych zawodach: - Szkoda, że ominęły mnie tak ważne imprezy, gdyż chciałem powalczyć o awans, a w przypadku IMP miałem nadzieję na medal. Powołanie do reprezentacji na DPŚ było dla mnie bardzo ważne i jestem z tego dumny, że mógłbym reprezentować swój kraj. Taki jest sport i musimy się z tym pogodzić. Pozostaje walka w Grand Prix o pierwszą ósemkę oraz liga, w której celem numer jeden jest awans z Jaskółkami do ekstraligi.