Przed rokiem, gdy beniaminek kontraktował Tomasza Gapińskiego wielu także kręciło nosem. Po co komu żużlowiec, który przegrywał w barażach z ówczesnymi drugoligowcami? TŻ Ostrovia jednak wiedziała co robi. Gapiński został odpowiednio dosprzętowiony i w Ostrowie się odrodził. Na początku sezonu był w ścisłej czołówce średnich w Nice 1. LŻ. Ostatecznie zakończył rozgrywki na jedenastej pozycji, z przeciętną ponad 2 punktów na bieg. - Teraz słychać podobne głosy odnośnie Rafała Okoniewskiego. My w tego chłopaka wierzymy i cieszymy, że on też podchodzi bardzo ambitnie do startów w Ostrowie - tłumaczy prezes TŻ Ostrovia, Radosław Strzelczyk.
Złośliwi po przedstawieniu krajowego trzonu drużyny zaczęli już wyliczać, że Tomasz Gapiński, Grzegorz Walasek i Rafał Okoniewski w przyszłym roku łącznie będą mieli 122 lata. Adrian Cyfer, który w przyszłym roku skończy 25 lat, nieco tę średnią obniży, to jednak fakt, faktem, że Arged Malesa TŻ Ostrovia będzie dysponowała bardzo doświadczoną kadrą. Obcokrajowcy 32-letni Nicolai Klindt i 29-letni Sam Masters do młodzieniaszków też już nie należą. - Owszem, stawiamy na doświadczenie, ale to żużlowcy, którym w dalszym ciągu chce się jeździć i mają ambicje. Niektórzy natomiast ciągle jeszcze mają coś do udowodnienia. W tym sezonie też mieliśmy doświadczony skład, a dojechaliśmy nim do finału, ocierając się o awans do PGE Ekstraligi - przypomina Strzelczyk.
Ostrowscy kibice są wyraźnie podzieleni w kwestii oceny transferów TŻ Ostrovia. Niektórzy kręcą nosem w komentarzach i spisują ostrowian na walkę o utrzymanie. Po sezonie 2019 apetyty kibiców mocno się rozbudziły. Nie można przecież zapominać, że poprzedni ostrowski klub o awans otarł się całkiem niedawno, bo w 2015 roku. Skończyło się to bankructwem i aferą. Najwyraźniej niektórzy zapomnieli, że w Ostrowie nie ma finansowego eldorado, a ambicje o awansie wyżej są, ale rozłożone w czasie.
ZOBACZ WIDEO Emil Sajfutdinow: Nie spełniłem swoich marzeń. Zazdroszczę tytułu Zmarzlikowi
Pojawiają się też opinie, że Ostrovia to dom spokojnej starości. - Zakontraktowaliśmy doświadczonych żużlowców, bo nasza młodzież ma się od nich uczyć. Mamy doświadczenie po stronie seniorów i swoich wychowanków, którzy nie są jeszcze obyci w lidze. Nasza młodzież ma się wzorować na starszych kolegach - podkreśla Strzelczyk. - Na pewno im pomożemy, czy to na treningach czy podczas meczów. Oni mają jechać bez presji. Każdy zdobyty punkt będzie na plus - dodaje Tomasz Gapiński.
Wygląda na to, że Arged Malesa TŻ Ostrovia, choć w sezonie 2019 zrobiła furorę na pierwszoligowych torach, nadal nie będzie stawiana w gronie faworytów nawet do udziału w play-offach. - To może dobrze, że znowu nikt na nas nie liczy. Nam odpowiada ta rola pretendenta. Na papierze mamy silniejszy skład, ale teoretycznie prawie wszyscy się wzmocnili. Zobaczymy, co przyniesie sezon. Liga wydaje się, że będzie podobna jak w minionych rozgrywkach. Jeden faworyt i pozostałe drużyny w miarę wyrównane - zaznacza trener ostrowian, Mariusz Staszewski.
- Na pewno nie będzie na naszej drużynie presji. Mamy fajny zespół, w który ma być dobra atmosfera. Wychodzimy z założenia, że z tego rodzą się dobre wyniki. To jest sport i nie da się pewnych rzeczy zaplanować - dodaje Radosław Strzelczyk. - Chcielibyśmy nadal sprawiać radość naszym kibicom, robić dobre widowiska i ponownie znaleźć się w play-offach. Najważniejsze, że nie ma ciśnienia, a jazda ma nam dawać satysfakcję - dodaje Tomasz Gapiński.
A wracając jeszcze na koniec do średniej wieku drużyny Arged Malesa TŻ Ostrovia. Licząc ją tylko dla seniorów, łącznie z obcokrajowcami, faktycznie wynosi ona prawie 35 lat. Nie zapominajmy, że kadra ostrowskiej drużyny składa się także z czterech wychowanków klubu. Juniorzy w 2020 roku będą mieli po 16 i 17 lat. Średnia całej dziesięcioosobowej kadry Arged Malesa TŻ Ostrovia wynosi zatem 27,4 roku. -Wychowankowie są naszą przyszłością i na nich nie będziemy oszczędzać. Nic nie cieszy kibica tak, jak sukcesy swoich miejscowych żużlowców - kończy prezes Radosław Strzelczyk.
Zobacz także: Nowa tabela biegowa także w I i II lidze
Zobacz także: Okoniewski chciał zostać w Łodzi, ale czuł się niechciany