Po powrocie do Nice 1.LŻ, Kacper Gomólski miał być jednym z liderów Zdunek Wybrzeża Gdańsk. Jego średnia biegowa 1,690 dała mu zaledwie 25. miejsce. Żużlowiec nie koloryzuje. - Każdy widział moje wyniki. Start był super, później jednak miałem upadki i doszły problemy sprzętowe. Teraz o tym zapomniałem i mam nadzieję, że będą tylko takie chwile, jak w Gnieźnie, gdzie super pojechaliśmy jako drużyna - podkreślił żużlowiec.
Gdańszczanie jako cały zespół nie sprostali oczekiwaniom. Po sezonie podziękowano tym, którzy nie zdobywali wielu punktów dla drużyny, ściągnięto w zamian nowych żużlowców, którzy mają pozwolić na spokojny awans do play-offów.
Gryszpiński udowodni, że jest dobrą inwestycją. Zobacz więcej!
- Kilka zmian zostało przeprowadzonych. Jak by nie było, Peter Kildemand to znana marka. Jeździł przez dłuższy czas w cyklu Grand Prix i w PGE Ekstralidze, więc to na pewno wzmocnienie i dużo wniesie do drużyny. Za Rasmusem Jensenem też świetny sezon, przejechał w tym sezonie 97 zawodów, więc widać, że większa częstotliwość jazdy daje mu dużo. Świetnie pojechał w Gdańsku na Memoriale Henryka Żyto - zauważył Kacper Gomólski.
Rasmus Jensen nie boi się rywalizacji. Zobacz więcej!
Gdańszczanie liczą na lepszy sezon. - Teraz z tymi zawodnikami, którzy doszli mamy jeszcze większy potencjał. W składzie mamy też bardziej objeżdżonego juniora - Piotra Gryszpińskiego. O miejsce z numerem 8 będą walczyć Robert Chmiel i Aleksandr Kajbuszew. Roberta zna praktycznie każdy, Kajbuszewa znam z Rosji - podsumował Gomólski.
ZOBACZ WIDEO Grzegorz Zengota zszokował kibiców. "Lekarz w Polsce widząc moją nogę zbladł"