Pod wodzą Piotra Żyto w 2009 roku Falubaz Zielona Góra zdobył mistrzostwo Polski, rok później zakończył sezon ze srebrem. Ale nie wynikami sportowymi trener skradł serca zielonogórskich kibiców. Fani uwielbiali go za jego charakter i szczerość.
Wiele zmieniło się, gdy Żyto wyjawił prawdę o swojej przeszłości. Po tym spora grupa kibiców chciała jego usunięcia z Zielonej Góry. Koniec końców szkoleniowiec opuścił Winny Gród i przez kilka lat pracował w innych klubach. Aż do teraz. Ostatniego dnia października wrócił na stare, zielonogórskie śmieci.
Przykład Żyto pokazuje, że czas leczy rany. Pod postem, w którym Stelmet Falubaz Zielona Góra ogłosił zmianę na stanowisku menedżera i zastąpienie zwolnionego Adama Skórnickiego właśnie trenerem Żyto, sympatycy ekipy spod znaku Myszki Miki wręcz oszaleli z radości.
ZOBACZ WIDEO Przepis na sukces Wiktora Lamparta. Junior Motoru przeszedł na wegetarianizm
Na blisko 170 komentarzy te negatywne można policzyć na palcach jednej ręki. Zdecydowana większość - praktycznie 99 proc. wszystkich wpisów - to reakcje pozytywne.
"Super! Już dawno powinien do nas wrócić, a właściwie nie powinien odchodzić, bo sport to nie polityka. Witamy trenerze!", "Super wiadomość, wreszcie właściwy człowiek na właściwym miejscu", "Chyba jeden z najlepszych trenerów naszej drużyny w ostatnim 20-to leciu, dbać, chuchać i dmuchać na tego trenera" - czytamy na Facebooku Stelmetu Falubazu.
- To bardzo miłe, ale ja staram się podchodzić do tych komentarzy z przymrużeniem oka, bo piszą je różni ludzie, pod różnymi pseudonimami. Skoro jednak mówi pan, że tak było, to jest mi przyjemnie - powiedział nam Piotr Żyto, zapytany o reakcje kibiców na jego powrót.
Zobacz też:
Żużel. Piotr Żyto minął się z prawdą. Krzysztof Mrozek: Chciał podwyżki i dwuletniej umowy
Żużel. Transfer dnia. Jan Kvech naturalnym kandydatem do objawienia w nowym sezonie