Żużel. "Ósemka" odbiła się Lambertowi czkawką. I tak nie chciał opuścić PGE Ekstraligi
- Występy z numeru "8" sprawiły, że straciłem trochę pewności siebie - przyznaje Robert Lambert, który nie jest fanem przepisu o zawodniku rezerwowym w PGE Ekstralidze. Mimo wszystko zdecydował się na pozostanie w elicie.
Właśnie tego doświadczył Robert Lambert w swoim debiutanckim sezonie w PGE Ekstralidze. - Oczywiście zdawałem sobie sprawę, że poziom będzie bardzo wysoki. Największym problemem były dla mnie występy na pozycji nr 8, które sprawiły, że straciłem trochę pewności siebie. Rozpoczynanie jazdy dopiero w połowie meczu nie ułatwia zdobywania punktów i jest trudne dla każdego zawodnika - przyznaje Brytyjczyk dla motorlublin.com.pl.
Jazda z pozycji rezerwowego w pewien sposób z pewnością odbiła się na jego średniej biegowej. Lambert w minionych rozgrywkach notował średnio 1,227 punktu na wyścig. - Mimo wszystko, chciałem zostać w PGE Ekstralidze, bo wydaje mi się, że na tym poziomie nauczyłem się znacznie więcej niż w innych rozgrywkach w poprzednich latach - stwierdza.
Koniec końców po trzech latach zdecydował się na opuszczenie Speed Car Motoru Lublin i wybrał ofertę PGG ROW-u Rybnik, gdzie także może być... rezerwowym pod numerami 8/16. Wydaje się, że dla beniaminka PGE Ekstraligi byłoby to najlepsze rozwiązanie pod względem taktycznym. Piotr Świderski nie ma alternatyw.
Zobacz też:
Żużel. PGG ROW Rybnik ma drużynę walczaków. "Każdego stać na lepsze wyniki"
Żużel. Pocieszamy ROW Rybnik. Oni się utrzymali, choć nie dawano im wielkich szans
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>