Żużel. "Ósemka" odbiła się Lambertowi czkawką. I tak nie chciał opuścić PGE Ekstraligi

WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Robert Lambert
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Robert Lambert

- Występy z numeru "8" sprawiły, że straciłem trochę pewności siebie - przyznaje Robert Lambert, który nie jest fanem przepisu o zawodniku rezerwowym w PGE Ekstralidze. Mimo wszystko zdecydował się na pozostanie w elicie.

Przepis o zawodniku do lat 23 pod numerami 8/16 daje menedżerom dodatkowe opcje taktyczne, to także zabezpieczenie na wypadek kontuzji podstawowego żużlowca. Z tym, że dla zawodników z pozycji rezerwowego już tak kuszące nie są. Nic dziwnego - na dobrą sprawę nie wiedzą, w którym biegu - o ile w ogóle - wystartują, przez co nie mogą optymalnie przygotować się do zawodów.

Właśnie tego doświadczył Robert Lambert w swoim debiutanckim sezonie w PGE Ekstralidze. - Oczywiście zdawałem sobie sprawę, że poziom będzie bardzo wysoki. Największym problemem były dla mnie występy na pozycji nr 8, które sprawiły, że straciłem trochę pewności siebie. Rozpoczynanie jazdy dopiero w połowie meczu nie ułatwia zdobywania punktów i jest trudne dla każdego zawodnika - przyznaje Brytyjczyk dla motorlublin.com.pl.

Jazda z pozycji rezerwowego w pewien sposób z pewnością odbiła się na jego średniej biegowej. Lambert w minionych rozgrywkach notował średnio 1,227 punktu na wyścig. - Mimo wszystko, chciałem zostać w PGE Ekstralidze, bo wydaje mi się, że na tym poziomie nauczyłem się znacznie więcej niż w innych rozgrywkach w poprzednich latach - stwierdza.

Koniec końców po trzech latach zdecydował się na opuszczenie Speed Car Motoru Lublin i wybrał ofertę PGG ROW-u Rybnik, gdzie także może być... rezerwowym pod numerami 8/16. Wydaje się, że dla beniaminka PGE Ekstraligi byłoby to najlepsze rozwiązanie pod względem taktycznym. Piotr Świderski nie ma alternatyw.

Zobacz też:
Żużel. PGG ROW Rybnik ma drużynę walczaków. "Każdego stać na lepsze wyniki"
Żużel. Pocieszamy ROW Rybnik. Oni się utrzymali, choć nie dawano im wielkich szans

ZOBACZ WIDEO Żużel. Bartosz Zmarzlik o sukcesie, drodze do złota i marzeniach, które się spełniają

Źródło artykułu: