Żużel. Transfery. Były prezes Włókniarza pomógł Mrozkowi załatwić Hancocka. ROW chwytał się wszystkiego

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Marian Maślanka
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Marian Maślanka

W rozmowach z Gregiem Hancockiem PGG ROW długo miał pod górkę. Do samego końca nie było wiadomo, czy Amerykanin złoży podpis pod umową. Ostatecznie się udało się. Prezes Mrozek może mówić o małym sukcesie, który pomógł mu osiągnąć Marian Maślanka.

- Kontakt z Gregiem był bardzo utrudniony ze względu na chorobę jego żony - mówi w rozmowie z naszym portalem Krzysztof Mrozek. - W ostatnich godzinach próbowaliśmy skontaktować się z Amerykaninem w każdy możliwy sposób. Chwytaliśmy się wszystkiego. Działałem ja, Rafał Haj, ale bardzo pomógł nam także Marian Maślanka - przyznaje prezes PGG ROW-u.

Rybniczanom udało się załatwić sprawę rzutem na taśmę, a były prezes Włókniarza na ostatniej prostej naprawdę mocno wkroczył do gry. Maślanka w pewnym momencie zaangażował się do tego stopnia, że odłożył na bok swoje zawodowe sprawy i robił wszystko, żeby przekonać Hancocka. W rozmowach nie pomagała też różnica czasu.

Zobacz także: PGE Ekstraliga. Transferowe hity i kity. W Fogo Unii zdrowa stagnacja

Amerykanin bardzo długo był niezdecydowany. Wydawało się, że sam nie wie, co powinien zrobić. Sprawa była delikatna, więc przydało się wsparcie osoby, z którą Greg ma świetny kontakt. Amerykanin uważnie wsłuchiwał się w argumenty Maślanki, bo obu panów łączą ciepłe relacje, które rozpoczęły się, kiedy Hancock jeździł we Włókniarzu Częstochowa (od sezonu 2006 do 2009).

Amerykanina do podpisania umowy przekonał ostatecznie pomysł, który nie obliguje go do wyjazdu na tor w konkretnym momencie. Prezes Krzysztof Mrozek już wcześniej zdradził, że Hancock wróci, kiedy będzie na to gotowy. PGG ROW nie ma wprawdzie żadnych gwarancji, ale za to pojawiła się nadzieja, że skład zostanie wzmocniony klasowym zawodnikiem. Poza tym 49 - latek będzie mógł zacząć starty w Rybniku w każdej chwili. Podpisanie kontraktu powoduje bowiem, że rybniczanie nie muszą czekać na okienko transferowe. Najważniejsze jednak, że wśród kibiców beniaminka PGE Ekstraligi wrócił entuzjazm.

ZOBACZ WIDEO Żużel. Bartosz Zmarzlik o sukcesie, drodze do złota i marzeniach, które się spełniają

Źródło artykułu: