Żużel. Krzysztof Cegielski. Podaj Cegłę: Dopiero teraz widać skutki odejścia Łaguty z ROW-u Rybnik (felieton)

WP SportoweFakty / Grzegorz Jarosz / Na zdjęciu: Grigorij Łaguta na czele
WP SportoweFakty / Grzegorz Jarosz / Na zdjęciu: Grigorij Łaguta na czele

- Gdyby Grigorij Łaguta nie opuścił PGG ROW-u Rybnik, to baza tego zespołu na PGE Ekstraligę wyglądałaby zupełnie inaczej. On i Kacper Woryna mogli stanowić solidny fundament - pisze w swoim felietonie Krzysztof Cegielski.

"Podaj Cegłę" to cykl felietonów Krzysztofa Cegielskiego, byłego żużlowca, szefa stowarzyszenia zawodników Metanol, eksperta nSport+.

***

PGG ROW Rybnik podał skład na sezon 2020. Czy można było zrobić więcej w okresie transferowym? Wątpię, bo beniaminkowi jest o to obecnie naprawdę trudno. Ta drużyna wyglądałaby dziś zupełnie inaczej, gdyby nie historia z Grigorijem Łagutą. Dopiero teraz okazuje się, jak bardzo go rybniczanom brakuje. Z nim i Kacprem Woryną baza na PGE Ekstraligę byłaby bardzo solidna.

Dla mnie dużym problemem PGG ROW-u są juniorzy. To odróżnia ich od Speed Car Motoru, który rok temu też był skazywany na pewny spadek. Robert Chmiel zakończył starty w tej kategorii wiekowej i powstała dziura. Jej zasypanie wcale nie będzie łatwe. Lublinianie po awansie mogli liczyć na Wiktora Lamparta, który był wielką wartością dodaną.

ZOBACZ WIDEO Żużel. Bartosz Zmarzlik o sukcesie, drodze do złota i marzeniach, które się spełniają

Zobacz także: Wojciech Domagała: Nie jestem anonimową postacią. Buduję Falubaz na solidnych fundamentach (wywiad)

Nie skreślam jednak beniaminka, bo mają zawodników, którzy pewne braki są w stanie nadrobić ambicją. Skoro w PGE Ekstralidze w tym roku poradzili sobie tacy żużlowcy jak Paweł Miesiąc, Mikkel Michelsen czy Anders Thomsen, to w Rybniku też możemy mieć odkrycia, bo są tam ludzie o podobnym potencjale. To jednak tylko gdybanie.

PGG ROW był w potrzebie, ale nie chciał przepłacać. Uważam, że prezes Krzysztof Mrozek dobrze podszedł do tematu. Fajnie, że udało się jakoś przedłużyć nadzieje na angaż Grega Hancocka. Niektórzy marudzą, że taka umowa nie ma sensu, skoro nie wiemy, czy on wróci. Ja uważam to jednak za dobry ruch.

Myśli Hancocka krążą wprawdzie w tej chwili gdzieś indziej, ale to nie oznacza, że nie odda się tej drużynie. To akurat wielki profesjonalista. Jeśli powie w pewnym momencie "tak", to na pewno potraktuje to wyzwanie bardzo serio. Nie mam w ogóle obaw, że będzie inaczej.

Zobacz także: Mikkel Michelsen nie wziął większej kasy z innych klubów. Motor mówi, że zdał test na lojalność

O formę sportową Amerykanina też bym się specjalnie nie obawiał. Wystarczy tylko treningów i wszystko sobie przypomni. Kibicuję mu, żeby wyjechał na tor w PGE Ekstralidze i zrobił to z dobrym skutkiem, bo to będzie wielkie wydarzenie. Zostanie przesunięta kolejna granica, bo 50 - latek pojedzie w najlepszej żużlowej lidze świata.

Krzysztof Cegielski

Źródło artykułu: