Posiadanie plandeki zabezpieczającej przed opadami deszczu wkrótce stanie się koniecznością w PGE Ekstralidze, dlatego polskie kluby ucieszy informacja, że PZM certyfikował produkt firmy należącej do Artura Sobeckiego. Produkcją plandek ma zająć się przedsiębiorstwo z Ukrainy, które ma doświadczenie m.in. w tworzeniu tego typu zabezpieczeń z myślą o boiskach piłkarskich.
Do tej pory atest posiadała jedynie plandeka, jaką opracował Ole Olsen. Produkt stworzony przez Duńczyka jest jednak znacznie droższy. Szacuje się, że były mistrz świata i były dyrektor cyklu SGP chce za swój towar ponad 300 tys. zł.
Czytaj także: Wielka kasa za braci Curzytków
Tymczasem plandekę polskiej firmy będzie można nabyć za ok. 170-200 tys. zł. Cena finalna będzie uzależniona od rozmiaru toru.
W tym roku nowy typ zabezpieczenia przed deszczem sprawdzano na torze w Ostrowie. Ponieważ testy plandeki wypadły korzystnie, w PZM nie zastanawiali się nad wydaniem certyfikatu.
Czytaj także: Krecia robota ws. Daniela Bewleya
Przypomnijmy, że od sezonu 2021 w PGE Ekstralidze wyłożenie plandeki na tor, w przypadku niekorzystnych prognoz pogody i możliwych opadów deszczu, będzie obowiązkowe. W tej chwili jest to jedynie sugerowane. Kluby mają zatem jeszcze trochę czasu, aby przygotować się do inwestycji. Część z nich posiada już jednak plandekę, jak chociażby Betard Sparta Wrocław.
ZOBACZ WIDEO Mistrz świata zdradził, ile wydaje na sprzęt. Suma przyprawia o zawrót głowy