Najbliższy sezon będzie dla Kacpra Woryny dziewiątym spędzonym w macierzystym klubie. W Rybniku nikt nie wyobraża sobie drużyny bez 23-latka. Jego dziadek Antoni stał się jedną z legend ROW-u Rybnik, a teraz na podobne miano może zapracować Kacper. Na kibiców jego nazwisko działa jednak jak magnes. Wystarczy zobaczyć jakie wsparcie otrzymał Woryna podczas dwóch rund TAURON SEC w Chorzowie. Na Stadion Śląski dwa lata z rzędu przyjechało kilka tysięcy fanów z Rybnika.
Wprawdzie Woryna nie zdobył jeszcze z zespołem żadnego medalu Drużynowych Mistrzostw Polski, a jego dziadek seryjnie wygrywał ligę z ROW-em, ale czasy się zmieniły. Rybniczanie nie są takimi potentatami ligowymi jak przed laty. Ostatnio balansują na pograniczu PGE Ekstraligi i Nice 1.LŻ.
Czytaj także: Nowa GKSŻ. Piotr Szymański nadal na czele
Woryna w dwóch ostatnich latach miał okazję, by zmienić klub. Najpierw w roku 2017 "Rekiny" spadły z PGE Ekstraligi wskutek wpadki dopingowej Grigorija Łaguty. Wtedy młody żużlowiec miał twardy orzech do zgryzienia. Wybrać dalszy rozwój wśród najlepszych czy być wiernym macierzystemu klubowi?
ZOBACZ WIDEO Skoki narciarskie. Rafał Kot zdradza o co chodzi z nowymi butami skoczków. "To nie jest cudowny sposób na wygrywanie"
Postawił na to drugie, bo ROW w sezonie 2018 miał wywalczyć szybki awans do PGE Ekstraligi. Przygoda z Nice 1.LŻ miała trwać tylko rok. I znów pojawił się problem, bo zespół z Górnego Śląska przegrał finał rozgrywek ze Speed Car Motorem Lublin. Woryna był kuszony przez ekstraligowe kluby i znów miał dylemat. Po raz drugi postawił na wierność.
W tym roku awans udało się wywalczyć i w sezonie 2020 Woryna będzie jeździć w PGE Ekstralidze z ukochaną drużyną. Wielu upatruje w nim kandydata na lidera PGG ROW-u. On sam znajdzie się pod ogromną presją, bo skład zbudowany przez Krzysztofa Mrozka nie rzuca na kolana. Wielu ekspertów i kibiców wskazuje "Rekiny" jako pierwszego kandydata do spadku.
- Jeśli PGG ROW spadnie z PGE Ekstraligi w przyszłym roku, to pewnie tak się stanie, że Woryna w końcu odejdzie z klubu. Wystarczy popatrzeć na sytuację na rynku i jak bardzo brakuje na nim klasowych polskich seniorów - stwierdził w rozmowie z nami Jan Krzystyniak, były żużlowiec i trener.
Czytaj także: Krecia robota ws. Daniela Bewleya
- Jeśli Woryna chce się rozwijać i osiągać coraz lepsze wyniki, to musi startować w PGE Ekstralidze. Myślę, że on ma tego świadomość - dodał.
Przed rokiem Worynę kusili działacze z Częstochowy i Wrocławia. Tej jesieni robili to przedstawiciele z Zielonej Góry, a do transferu miał go namawiać sam Piotr Żyto, który też obrał kierunek z PGG ROW-u do Stelmet Falubazu. Dlatego bez wątpienia 23-latek na brak ofert za rok nie będzie narzekać. Zwłaszcza, jeśli "Rekiny" spadną z PGE Ekstraligi.