Po pierwsze, trzeba zdać sobie sprawę, że pierwsza liga, mimo różnicy poziomów, to nie wyścigi ciągników. Jeżdżą tam zawodnicy o uznanej marce i nazwiskach, a także spora liczba żużlowców na dorobku, którzy będą chcieli się pokazać w meczu z etatowym ekstraligowcem. Zasada bij mistrza (w tym przypadku spadkowicza) będzie jak najbardziej obowiązywać. Niech wyznacznikiem będzie tutaj fakt, że w XXI wieku na 19 rozegranych sezonów tylko sześć razy udało się awansować zespołom, które rok wcześnie zaliczyły spadek. Były to kluby z Gdańska, Zielonej Góry, Bydgoszczy i Tarnowa. Apator musi o tym pamiętać.
Przemysław Termiński, aby zwiększyć swoje szanse postanowił zakontraktować Tobiasza Musielaka i Wiktora Kułakowa, czyli czołowych pierwszoligowych matadorów. Sęk w tym, że to zawodnicy, którzy mają za sobą pierwszy udany sezon, a w rozgrywkach 2020 muszą potwierdzić klasę. Warto jednak dodać, że w ostatnich latach, żaden zawodnik nie zrobił w Toruniu kroku do przodu. Gdy, zespołowi nie idzie, liczy się głębia jego składu. Utarło się przekonanie, że w polskiej lidze, aby mieć sukcesy, trzeba mieć juniorów.
Czytaj także: Żużel. Stal Gorzów podpisała umowę partnerską z PSŻ-em Poznań! Chcą im pomóc w awansie do pierwszej ligi
Igor Kopeć-Sobczyński radzi sobie w zawodach juniorskich, natomiast w spotkaniach ligowych nie potrafi punktować nawet na własnym torze. A przecież rywalizuje z tymi samymi zawodnikami, co w turniejach juniorskich. Wzmocnień w tym zakresie jak na razie nie poczyniono. Ściągnięcie braci Curzytków (o tym mówi się najwięcej) nie wniesie do pierwszoligowego spadkowicza wystarczającej jakości.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Bartosz Zmarzlik o sukcesie, drodze do złota i marzeniach, które się spełniają
Zawodnik pod numerem 8 i 16 ma być jedynie opcją awaryjną w przypadku kontuzji. Tymczasem jedynymi seniorami krajowymi są Tobiasz Musielak i Adrian Miedziński. Pawła Hliba ciężko brać tutaj pod uwagę. Jeśli któryś ze wspomnianej dwójki dozna urazu, do składu będzie trzeba wstawić niedoświadczonego Miathiasa Nielsena lub Petra Chlupaca. Jeśli kontuzję odniesie ktoś z obcokrajowców, będzie musiał jechać Ryan Douglas, zawodnik mało objeżdżony na polskich torach. Zabezpieczenie jest zatem bardzo słabe.
Na koniec jeszcze jedna kwestia. Toruński zespół ma w swoim składzie zawodników, którzy "lubią" upadki i wykluczenia. W meczach na styku, gdzie nikt nie odpuszcza, mogą mieć one decydujące znaczenie.
W ekipie po degradacji zostali bracia Holderowie. Początkowo Przemysław Termiński mówił o pożegnaniu całego składu. Tymczasem nazwisko Holder znów będzie można wpisać do programów po stronie toruńskiej drużyny. Mówimy tu o kimś, kto może spędził w Toruniu kilkanaście lat, ale walnie przyczynił się do postępującej z roku na rok degrengolady. Wyniki Kangurów pokazują jednoznacznie, że wcale nie muszą być gwiazdami nawet w pierwszej lidze. Wartością dodaną być może, ale czy liderami z prawdziwego zdarzenia?
Olbrzymią pracę do wykonania ma trener Tomasz Bajerski. Szkoleniowiec o zupełnie innym profilu niż poprzednicy. Były zawodnik, wychowanek klubu, zdobywający doświadczenie w niższej lidze, a nie tylko teoretyk zarządzania. To właśnie on ma być impulsem, który ma przechylić szalę zwycięstwa na korzyść torunian. Czy tak będzie? Dowiemy się za kilka miesięcy, ale Apator wcale nie musi mieć łatwego życia na zapleczu PGE Ekstraligi.
Aktualne składy drużyn żużlowych: