Sytuacja na zapleczu PGE Ekstraligi przed sezonem 2020, przynajmniej na papierze, przypomina tę sprzed roku. - Murowanym faworytem ligi jest Apator Toruń, podobnie jak w minionym sezonie był PGG ROW Rybnik. Reszta drużyn wydaje się prezentować podobny poziom. W porównaniu z poprzednimi rozgrywkami wzmocnione są zespoły z Gdańska i Gniezna. Mam nadzieję, że podobnie jak przed rokiem, to mojej drużynie uda się sprawić miłą niespodziankę - wierzy trener Mariusz Staszewski.
W sezonie 2019 to beniaminek z Ostrowa okazał się rewelacją ligi. Teraz ZOOleszcz Polonia Bydgoszcz też może namieszać. - Mają ciekawy skład. Wzmocnili się Davidem Bellego i Kaiem Huckenbeckiem. Będą groźni, szczególnie na swoim torze. Absolutnie nie można ich skreślać - zaznacza trener ostrowian.
Na papierze największe straty kadrowe poniósł Lokomotiv Daugavpils, który już w sezonie 2019 bronił się przed jazdą w barażach o utrzymanie w Nice 1. Lidze Żużlowej.
- Osłabienie Łotyszy może być złudne. Mają bardzo solidnych juniorów i to jest ich atutem. Liderów zastąpili zawodnicy, którzy poszli do Daugavpils, by się odbudować. Dodatkowo mają swój specyficzny tor. Lokomotiv zawsze jest groźny, nawet, gdy nie stawia się ich w gronie faworytów, potrafi namieszać - kończy Mariusz Staszewski.
Zobacz także: Głos przewodniczącego liczy się podwójnie
Zobacz także: Takiej serii transferowych błędów nie zaliczył żaden klub
ZOBACZ WIDEO Przepis na sukces Wiktora Lamparta. Junior Motoru przeszedł na wegetarianizm