Od kilku sezonów Max Fricke był jednym z liderów Belle Vue Aces, a rywalizacja na Wyspach Brytyjskich stała się dla niego codziennością. Rok 2020 przyniesie zmiany pod tym względem. Australijczyk postanowił bowiem odpuścić starty w Premiership.
"Po wielu przemyśleniach i rozważaniach postanowiłem nie jeździć w Wielkiej Brytanii w roku 2020. To zmniejszy presję, jaka wiąże się z rywalizacją w trzech ligach równocześnie. Pozwoli mi też w większym stopniu skupić się na kondycji, treningach i występach w Grand Prix" - ogłosił żużlowiec w social mediach.
Czytaj także: Pit-bike tańszą alternatywą dla miniżużla
Fricke nie ukrywa jednak, że odpuszczenie rywalizacji w barwach "Asów" było dla niego trudną decyzją. Przez ostatnie lata Australijczyk zżył się bowiem z klubem i działaczami z Manchesteru.
ZOBACZ WIDEO Cieślak o odejściu Miedzińskiego z Włókniarza. "Dużo do powiedzenia miał jego sponsor"
"To było bardzo trudne, wiele razy zmieniałem zdanie, bo uwielbiam jeździć dla Belle Vue Aces. Spędziłem tam pięć niesamowitych lat i jestem wdzięczny za wszystko każdej osobie zaangażowanej w ten klub, działaczom, kibicom. Otrzymałem ogromne wsparcie i pełnienie roli kapitana zespołu było zaszczytem" - dodał żużlowiec.
Czytaj także: Polityka transferowa Betard Sparty do weryfikacji
Brak startów na Wyspach ucieszy też przedstawicieli i kibiców Betard Sparty Wrocław, bo to właśnie ten klub reprezentuje Fricke w PGE Ekstralidze. W ostatnich miesiącach Australijczyk nie potrafił w Polsce ustabilizować formy na wysokim poziomie, więc mniejsza liczba występów może mu w tym pomóc.
W roku 2020 Fricke po raz pierwszy w karierze będzie też regularnym uczestnikiem cyklu SGP.