"To, że jestem kibolem szlaki odkąd sięgam pamięcią nie znaczy, że nie potrafię obiektywnie spojrzeć na sposób finansowania sportu w naszym mieście" - rozpoczął swoje rozważania gnieźnieński radny Tomasz Dzionek we wpisie opublikowanym za pośrednictwem jego oficjalnego profilu na Facebooku.
Następnie zaznaczył, że "w projekcie przyszłorocznego budżetu miejskiego 75 proc. inwestycji w miejskie ośrodki przeznaczone będzie na stadion żużlowy (317 tys.). Reszta, to zakup maszyny do czyszczenia piłek na nowej hali (20 tys.), oświetlenie na ul. Małej (10 tys.) i basen (47 tys.). O wsparciu finansowym klubów nie wspomnę - większość dotacji otrzyma pewnie jak co roku żużel" - dodał.
Czytaj także: Bez rewolucji, ale z ewolucją. Brak finału będzie porażką (analiza)
Radny Dzionek podkreślił, że "każdy miejski ośrodek ma potrzeby. Ogromne. Dyskutowaliśmy o tym burzliwie na wczorajszej Komisji Sportu i Wychowania Fizycznego. Zaskakują mnie jednak PROPORCJE" - napisał.
ZOBACZ WIDEO Anna Lewandowska opuściła gardę. Powiedziała o pieniądzach, strachu i roli religii w życiu
W dalszej części facebookowego wpisu Tomasz Dzionek porównał kluby z Ostrowa Wielkopolskiego i Gniezna. Przytoczony przykład wiernie odwzorowujemy poniżej:
"Ostrów Wielkopolski: 72.000 mieszkańców; wsparcie na żużel: ok.225.000 zł (wraz ze szkółką żużlową), Budżet klubu to 3,5 mln zł, 7 proc. udziału ma miasto.
Gniezno: 65.000 mieszkańców; wsparcie na żużel: ok.650.000 zł. Budżet klubu to 3,6 mln zł, 18 proc. udziału ma miasto.
Ostrów Wielkopolski ogólnie na sport (kluby) wydaje 1.050.000 zł (do czerwca) + 2.500.000 zł na szkolenia dla dzieci i młodzieży
Gniezno ogólnie na sport (kluby) wydaje ok.1.200.000 zł (razem ze szkoleniami dla dzieci i młodzieży)."
Radny zakończył rozważania następującymi słowami: "Rok 2020 ma być bardzo trudny pod kątem finansowym ze względu na rządowe decyzję ograniczające wpływy dla samorządów. Żużel jest w Gnieźnie od lat wiodącą dyscypliną sportu ze względu na ilość kibiców chodzących na mecze. Nie zmienia to mojego zdania, że budżet w większym stopniu powinien wspierać dyscypliny sportu krzewiące aktywność sportową wśród młodych gnieźnian a nie łożyć na utrzymanie profesjonalnych klubów sportowych.
Przyszłością naszego miasta są DZIECI, którym daje się możliwość aktywności sportowej a nie Duńczyk, Szwed czy Chorwat, który dziś jeździ dla Startu a za rok dla innego klubu. Dlatego podjąłem tą dyskusję na Komisji Sportu i będę to czynił dalej" - podsumował.
Wpis miejskiego radnego zadziałał jak płachta na byka na dyrektora GTM Startu Gniezno. Piotr Mikołajczak skomentował słowa Dzionka w bardzo obszerny sposób. Napisał tak (pisownia oryginalna):
"Coś nie do końca wniknął Pan w temat. Podaje Pan przykład Ostrowa. Więc siedząc w tej dyscyplinie troszeczkę Panu naświetlę sytuację Ostrowa. Dlaczego Ostrów dostaje mniejszą dotację na sport niż jest to w Gnieźnie? otóż miasto Ostrów remontuje stadion żużlowy, już drugi etap - część trybun na prostej - inwestycja ponad 4 mln zł. Wcześniej wyremontowano trybuną główną - wartość inwestycji ok. 6 mln zł. Ponadto miasto Ostrów zakupiło dla klubu nową bandę dmuchaną o wartości 300 tys zł. Zakupiło ponad 1000 ton nawierzchni - wydatek ponad 100 tys. zł. Wykonało remont band drewnianych oraz zakupiło bandy kinetyczne. To również kilka tysięcy złotych.
Jeśli popatrzymy na te kwoty inwestycyjne miasta Ostrowa, to gdzie jest Gniezno??? Dlatego, że są tak duże inwestycje miejskie, to mniejsza jest kwota dotacji. My jako klub w Gnieźnie, tor utrzymujemy sami. Sami zakupujemy nawierzchnię, ją układamy i o nią dbamy. W przeciągu 4 lat naszego funkcjonowania wydaliśmy na ten cel około 200 tys. zł własnych środków. Poza tym, 18 proc. naszego budżetu to środki miejskie jak Pan zaznaczył. W tym na szkolenie dzieci i młodzieży zaledwie 60 tys, z których się cieszymy. Ale skoro Pan poruszył ten temat, to oznajmię Panu jakie są koszty szkolenia dzieci i młodzieży w żużlu. Otóż klub do tej pory wydał na szkółkę żużlową, wyposażenie jej, na niezbędny sprzęt, serwisy, opiekę trenerską i mechanika, opiekę medyczną, zabezpieczenie logistyczne treningów i zawodów młodzieżowych, etc. około 1,2 mln zł.
A zatem dotacja miasta na szkolenie dzieci jaki stanowi procent tej kwoty??? Zaznaczę, że klub nie pobiera żadnych opłat z tego tytułu od młodych adeptów, jak to czynią inne kluby sportowe z Gniezna. Jeśli zatem dokona Pan analizy stanu faktycznego, zarówno miasta Gniezna i przywołanego Ostrowa, to wyjdzie Panu, że środki przeznaczone przez miasto Ostrów z inwestycjami to rachunek jest tożsamy albo większy niż posiadany ogólny coroczny budżet ostrowskiego klubu. Więc Pańskie argumenty są naprawdę nietrafione i może najpierw trzeba podjechać do klubu i ze spokojem o tym porozmawiać, a nie szerzyć wśród mieszkańców Gniezna jakąś dziwną politykę. Przy Pańskich analizach proszę również wziąć pod uwagę, jaki sport króluje w Gnieźnie, gdzie przychodzi najwięcej kibiców, jaki klub promuje najlepiej nasze miasto.
Jeśli takie dane Pana interesują również zapraszam do klubu i je Pan otrzyma. Pozdrawiam serdecznie i życzę dalszej owocnej pracy jako radny naszego miasta, pracy opartej na faktach, na polskich realiach, na twardych liczbach, a nie na ich szczątkach. Miłego weekendu życzę :) P.S. Proszę przy okazji pochylić się nad kwestią, ile procent budżetu innych klubów stanowi dotacja miasta? Np. w klubie piłki nożnej, na co są przeznaczane środki, jak są wydatkowane? I dlaczego są wiecznie braki, rekompensowane z publicznych pieniędzy? Bo płynące informacje w gnieźnieńskim środowisku są niepokojące..."
Później panowie wymienili się jeszcze raz swoimi stanowiskami, a dyskusję zwieńczył dyrektor Startu, twierdząc, że radny dokonał internetowej "wydmuszki".
Czytaj także: Oskar Fajfer wciąż wspomina feralny bieg. Po sezonie podjął się zagranicznej pracy