Jonas Jeppesen niewątpliwie ma talent i jeśli tylko ciężko będzie pracował, to może zrobić dużą karierę. Kibice, którzy widzieli go w akcji, wiedzą, o co nam chodzi. Tych, którzy nie mieli tej przyjemności, odsyłamy do redaktora Marcina Kuźbickiego z Eleven Sports. W jednym z tegorocznych #MagazynówBezHamulców rzucił on hasło, by otworzyć PGE Ekstraligę dla zagranicznych juniorów i podał przykład Jeppesena jako tego, dla którego warto to zrobić.
Jeppesen w sezonie 2020 będzie rezerwowym w Stelmet Falubazie Zielona Góra (przepis o zagranicznym juniorze nie przeszedł) i może mówić o sporym szczęściu, bo kontrakt, który miał w Polonii Piła absolutnie nie dawał szansy na rozwój. Próbujący wyjść z kłopotów finansowych klub płacił mu 650 złotych za punkt (maksymalna stawka w drugiej lidze). Pod warunkiem, że tych punktów w meczu zdobył minimum 8. Jeśli mniej, to stawka była niższa. Gdyby Polonia nie wycofała się z ligi, dalej byłby jej zawodnikiem. Za rok miał dostać podwyżkę rzędu 100 złotych (też mieszczącą się w limicie, który miał skoczyć do 800 zł). W Falubazie na dzień dobry dostał ponad 2 tysiące za punkt. To więcej niż w Polonii miałby za wygrany bieg.
Czytaj także: Menedżerowie, czyli spowiednicy, mechanicy i drugie połówki
Jednak to nie pieniądze zdecydowały o tym, że Jeppesen wybrał Falubaz. Na to złożyło się kilka czynników. Przede wszystkim chodziło o postawę Polonii, która miała ważny kontrakt z Duńczykiem. Najpierw chciała go sprzedać za 100, potem za 50 tysięcy, aż wreszcie oddała go za darmo do Falubazu. I tu trzeba zaznaczyć, że tylko zielonogórzanie mogli liczyć na taki gest. Kluby miały za rok współpracować, Falubaz miał do Piły przekazać swoich zawodników. Biorąc Jeppesena, ekstraligowiec zobowiązał się, że jeśli Polonia wróci w sezonie 2021, to odda jej Jeppesena i wróci do tematu współpracy.
Na razie Jeppesen podpisał z Falubazem roczny kontrakt z opcją przedłużenia na kolejne sezony. Duńczyk liczy, że w przyszłym roku, nawet jeśli nie będzie za wiele startował, zbierze doświadczenia. Przede wszystkim poczuje presję. W wolnych terminach chciałby jeździć jako gość w drugiej lidze. Taki miks ma sprawić, że za dwa, trzy lata stanie się ekstraligowcem. Czy plan wypali? To się okaże. Możliwy jest jednak nawet i taki scenariusz, że Jeppesen już za rok przejdzie przyspieszony kurs jazdy w Ekstralidze.
Czytaj także: Powrót syna marnotrawnego. Kiedyś złamał słowo, ale już mu wybaczyli
ZOBACZ WIDEO Grzegorz Zengota zszokował kibiców. "Lekarz w Polsce widząc moją nogę zbladł"